sobota, 26 grudnia 2015

Rozdział 20 If Alice came...Can I be happy?

  Oczami Mirandy
Wybiegłam z budynku pędem.Nie odwracałam się bo byłam pewna że chłopak biegnie za mną ale gdy stałam już przy nauczycielach powiadomić ich że jestem cała,nie widziałam nigdzie szatyna.Ruszyłam szybko do straży pożarnej powiedzieć im że chłopak został w środku.Ratownicy wbiegli do budynku szukać go a ja czekałam na ich wyjście.W tym czasie zadzwoniłam też po karetkę bo na pewno chłopak nie wyjdzie z tego cało.Po 15 minutach wyciągnęli chłopaka z szkoły i położyli go na ziemię.Nie długo też przyjechała karetka i zaczęła reanimować Jasia,nie wiedziałam że jest aż tak źle.Gdy karetka ratowała życie chłopaka ja rozpłakałam się.....
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
                          Perspektywa Alice
W trakcie spaceru,spotkałam moją starą koleżankę z klasy,Julię.Razem siedziałyśmy w tym momencie w kawiarni,ponieważ na dworze było chłodno.Rozmawiałyśmy już jakieś 15 minut i wspominałyśmy stare dobre czasy.Miałam właśnie powiedzieć żart lecz zadzwoniła moja komórka.
-Halo?Spytałam nie pewnie.-Dzień dobry,z tej strony doktor.Nóżka z szpitala miejskiego.-Dzień dobry,a jeśli mogę spytać dlaczego Pan do mnie dzwoni?Zadałam pytanie ponownie bo byłam już zestresowana.-Zadzwoniłem do pani ponieważ pan Dąbrowski Jan był w trakcie dużego pożaru i jest w stanie krytycznym.Czy mogłaby pani przyjechać na adres...Mówił spokojnym głosem lekarz.Nogi się pode mną ugięły gdy usłyszałam:''Pan Jan Dąbrowski jest w stanie krytycznym.''Przeprosiłam szybko koleżankę że muszę wyjść.Zaczęłam iść szybkim krokiem do szpitala,na szczęście było to niedaleko.
 
                  Szpital
Podeszłam do recepcjonistki i spytałam się gdzie leży Janek,gdy już to wiedziałam weszłam do windy i wjechałam na odpowiednie piętro.Już chciałam wejść do pokoju nr.39 lecz zatrzymała mnie pielęgniarka.-Przepraszam,kim pani jest?Do sali może wejść tylko rodzina.Nie wiedziałam co powiedzieć więc palnęłam-Jestem jego dziewczyną!Kobieta spojrzałam na mnie spode łba i odeszła nic nie mówiąc.Weszłam na salę i zobaczyłam Janka mającego jakieś podłączone kable do siebie,miał plastry na oparzenia i miał mnóstwo bandaży.No niby jestem na niego wściekła ale jednak mi go trochę szkoda.Usiadłam na krzesełku obok jego łóżka i wpatrywałam się w jego zmęczoną twarz.

      Perspektywa Jasia
leżałem w szpitalu bezwładnie na białym idealnie pościelonym łóżku.To znaczy me ciało.Ja nie wiem jak to powiedzieć,mój duch?Tak mój duch chodził po sali.Nie pamiętam co się dokładnie stało lecz jestem pewny że miałem poważny wypadek.Siedziałem na łóżku i rozmyślałem jak to możliwe że nie jestem w swym ciele, tylko obok.Usłyszałem uchylanie drzwi,momentalnie spojrzałem w tamtą stronę.Była to Niebiesko włosa....byłem zdziwiony jej wizytą u mnie ale i tak zrobiło mi się ciepło na ''serduchu''.Usiadła na krześle obok łóżka i wpatrywała się we mnie.Dziewczyna złapała mą dłoń,poczułem jej delikatny dotyk.-Wiesz co?Jesteś głupim palantem,burknęła,myślałem że powie coś milszego.-Ale...co ty zrobiłeś że byłeś w trakcie jakiegoś głupiego pożaru?Jestem na ciebie totalnie wściekła lecz ja nie umiem się na ciebie długo gniewać.Nie wiem dlaczego tu jestem,ponieważ mnie zraniłeś.Ale gdy się dowiedziałam że tu leżysz i jesteś w ciężkim stanie,zachciało mi się płakać.Wiem,wierzę,że możemy się przyjaźnić,uśmiechnęła się do siebie.Jeszcze trochę mi poopowiadała jak tam u niej było gdy nie gadaliśmy ze sobą,ona się śmiała,ja się śmiałem.Ona tego nie słyszała,to mnie zasmuciło.Poszła sobie.Znowu zostałem sam.Przecież pobiłem Florka!Boże!Nie pamiętałem tego!''Wybiegłem z sali''i zacząłem szukać jego sali.Niestety,zajęło mi to troszeczkę dłużej niż myślałem,gdyż nie mogłem się nikogo spytać gdzie leży.Lecz po niespełna godzinie ją znalazłem.Przed salą Floriana,siedziała Weronika (Mamiko,jak by ktoś nie wiedział xD~autorka).Zrobiło mi się głupio że musi teraz tu przeze mnie siedzieć.Przeleciałem przez ścianę(tak,wiem,dziwnie to brzmi ale cóż xD...~autorka.)Przeraziłem się gdy go ujrzałem.Wyglądał on...inaczej niż zwykle.Czułem się jeszcze gorzej.Gdy on i ja się obudzimy,muszę go przeprosić.To będzie moje pierwsze zadanie po obudzeniu.Następnie będę musiał poważnie pogadać z niebiesko włosą.Usiadłem na krzesełku obok przyjaciela (?).Nie wiem czy mogę się tak jeszcze nazwać...poturbowałem go dosyć poważnie i coś mi się wydaję że mi tak szybko nie wybaczy.Przyglądałem mu się uważnie.Może się obudzi?Jeszcze dzisiaj?Nie mam pojęcia lecz tego oczekuje.Wróciłem do mojego tymczasowego pokoju.Nudziło mi się nie miłosiernie..


 Perspektywa Mirandy
Tymczasem leżałam na swym łóżku w domu.Myślałam nad tym co się dzisiaj stało.Jaś,uratował mi życie.Jego własne jest pod znakiem zapytania.Wampiry,potrafią się same uzdrowić lecz on stracił przytomność i tego już nie potrafimy,szkoda.Nie wybaczę sobie,jeśli on zginie.To będzie tylko i wyłącznie moja wina.Nie mogłam wytrzymać.Rozpłakałam się,to wszystko moja wina.Obwiniałam się w myślach.Otarłam łzy i podeszłam do szafy po świeże ubrania.Poszłam do łazienki a tam pod prysznic.Po odświeżeniu się,ubrałam wcześniej wybrany zestaw.Zrobiłam sobie lekki makijaż.Namalowałam sobie dwie cienkie kreski na oczach.Nałożyłam odrobinę różu na policzki i pomalowałam usta czerwono-krwistą śminką.Włosy uczesałam w luźnego kłosa.Gotowa zeszłam do kuchni.Otworzyłam lodówkę i wyjęłam z niej  zielone jabłko.Założyłam płaszczyk,czarne botki i gotowa wyszłam z domu.Musiałam od tego wszystkiego odpocząć...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hej pandki wy moje kochane!!!Przepraszam że rozdział dopiero po 2 miesiącach lecz miałam dużo na głowie.Szkoła,rodzina itp.Połowę rozdziału napisałam te 2 miesiące temu ale nie miałam czasu go skończyć,przepraszam.Mam nadzieje że ktoś jeszcze czyta tego bloga :).Wiem,zawiodłam po całej linii :(.Chciałabym żeby się to zmieniło,myślę że,to powinno się zmienić.Postaram się dodawać rozdziały mniej-więcej regularnie okey?^^
Myślę że rozdział się spodobał po tak długiej przerwie :D.Wreszcie dowiedzieliście się co jest z Jankiem!Zostawiłam was w nie wiedzy xD.Haha to nie było śmieszne xD.
     

             Do nexta pandki!;*
Każdy komentarz motywuje nie do dalszej twórczości!!!  










sobota, 24 października 2015

Rozdział 19 I saved her...

                         Oczami Janka
Wstałem z ławki i ruszyłem przez park w stronę domu myśląc nad wszystkim i niczym.Doszłem do wniosku że...że jestem cholernym dupkiem bez uczuć.Wiem że Alice mi już nie wybaczy i jest to dla mnie cholernie trudne ponieważ...zakochałem się w tej dziewczynie.Te kilka dni bez niej dały mi do zrozumienia że ją kocham i nie mogę bez niej żyć.Jest dla mnie zbyt ważna a ja ją ranie i odtrącam od siebie.Gdy doszedłem do domu poszedłem tylko pod prysznic,przebrałem się w piżamę i położyłem się do łóżka zmęczony tą całą sytuacją spać....
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
O godzinie 6 nad ranem zaczął grać mój budzik.Jak ten czas szybko mija,pomyślałem wstając i podchodząc do mej szafy po świeże ubrania do szkoły.Poszedłem do łazienki się ogarnąć.Po jakimś czasie gdy wyglądałem już jak człowiek a nie jak potwór ruszyłem na dół do kuchni na śniadanie.Nie miałem pomysłu co mógł bym zjeść więc po prostu zrobiłem sobie płatki z mlekiem.Gdy zasiadłem do stoły i zacząłem konsumować me śniadanie.Ding-Dong,usłyszałem dzwonek do drzwi i poszedłem je otworzyć.W drzwiach stał Nathan,zbytnio się go tu nie spodziewałem ale go wpuściłem do środka.-Co tam,stary?Spytał rutynowo.-Ahh,szkoda gadać,życie mi się wali a u ciebie?Odpowiedziałem uśmiechając się przelotnie.-Hmmm nawet ok a słyszałeś że Florian trafił do szpitala ponieważ został pobity?prychnął.-Ciekawe kto był by takim chamem żeby go pobić do nie przytomności i jeszcze nie zadzwonić na pogotowie.Nie rozumiem takich ludzi.-Emm,ja nie wiem ale serio aż trafił do szpitala?Nie dowierzałem.Pokiwał twierdząco głową.-No cóż....zmieńmy temat,stwierdziłem zdenerwowany.Dokończyłem śniadanie,spakowałem książki i razem z Nathan'em ruszyliśmy jego autem do szkoły.

                  Perspektywa Dziewczyny
Obudziłam się następnego dnia rano,oj długo pospałam,oj długo,zaśmiałam się sama do siebie.Gdy wstałam,przetarłam oczy i rozciągnęłam się.Poszłam do kuchni zrobić jakieś śniadanie.Postawiłam na naleśniki.Po 20 minutach jadłam już moje pyszności z nutellą i truskawkami.Posprzątałam po sobie i ruszyłam do szafy po czyste ubrania a później do łazienki się odświeżyć.Po wykonaniu wszystkich czynności wyszłam z domu i ruszyłam na spacer.Poszłam do parku w którym po raz pierwszy spotkałam Janka.Uśmiechnęłam się na myśl o nim sama nie wiem czemu.

             szkoła perspektywa Nathan'a
Po jakiś 15 minutach dojechaliśmy pod znienawidzony przeze mnie budynek zwany ''szkołą''.Chodzę tu już jakieś 4 lata ale nadal nienawidzę tego miejsca nawet jak nie musimy się tu uczyć przeróżnych przedmiotów jak w normalnej szkole.Weszliśmy do budynku i od razu podbiegły do nas dziewczyny.-Hej,Nathan!Co tam u ciebie skarbie?Wypaliła jedna blondynka,nawet seksowna.-Ej!Co się mu podlizujesz,szmato!Mery popchnęła tą blondynkę jak dobrze pamiętam jej imię.Obie dziewczyny zaczęły się szarpać na szkolnym korytarzu i nikt nic z tym nie robił.Ja miałem taki ubaw z tego ponieważ one biły się o mnie.-Nie zrobisz z tym nic?Spytał Janek spoglądając na mnie spode łba.-No cóż...nie zawsze zdarza się okazja że dziewczyny się o mnie biją,jeszcze chwilkę chcę popatrzeć,stwierdziłem śmiejąc się.Chłopak burknął coś pod nosem i poszedł w swoją stronę.




          Perspektywa Janka,kilka godzin później
Miałem właśnie Alchemie i strasznie się nudziłem,już wiem że będę nienawidzić tego przedmiotu.
Gdy nauczycielka coś tam tłumaczyła zaczął piszczeć jakiś alarm.Wszyscy spojrzeli na siebie ukradkiem a nauczycielka wygłosiła że mamy wyjść ze szkoły,więc oczywiście tak zrobiliśmy.Wszyscy uczniowie którzy byli dziś w szkole stali przy bramie jakieś 500 metrów od szkoły i patrzyli jak nauczyciele rozmawiają zaciekliwie.W tym momencie przyjechała straż pożarna  i zaczęła gasić ogień którego się dzisiaj nie spodziewałem.W tym jakiś facet zaczął krzyczeć:,,Czy ktoś widział Mirandę?!(To ta dziewczyna która oprowadzała Janka po szkole~autorka).Jakiś uczeń obwieścił że może jest jeszcze w budynku.Nie wiem dlaczego ale zacząłem biec w jego stronę jak oparzony.''Ludzie''próbowali mnie zatrzymać ale ja biegłem nie słuchając ich,polubiłem Mirandę jest całkiem spoko i dlatego musiałem ją uratować.W szkole było pełno dymu i ognia,czego ja się mogłem spodziewać w palącym się budynku.Prawie nic nie widziałem ale biegłem i krzyczałem jej imię:,,Miranda!Gdzie jesteś?!Odezwij się!I tak w kółko i w kółko.Na 2 piętrze zobaczyłem jakąś małą postać,podbiegłem do niej i okazało się że to dziewczyna.Wziąłem ją na ręce i biegłem w stronę wyjścia,coraz gorzej się czułem.Brakowało mi świeżego powietrza.Zaczęło kręcić mi się w głowie i przystanąłem na chwilę w ten dziewczyna odezwała się.-Janek,postaw mnie na ziemi,widzę że nie masz siły.Postawiłem ją na ziemi i biegliśmy razem do wyjścia.Ja byłem coraz to bardziej słabszy i brunetka była z 200 metrów przede mną.Oparłem się o ścianę i osunąłem się na niej na podłogę zasypiając i widząc tylko jak dziewczyna ucieka z palącego się pomieszczenia....


    Oczami Mirandy
Wybiegłam z budynku pędem.Nie odwracałam się bo byłam pewna że chłopak biegnie za mną ale gdy stałam już przy nauczycielach powiadomić ich że jestem cała,nie widziałam nigdzie szatyna.Ruszyłam szybko do straży pożarnej powiedzieć im że chłopak został w środku.Ratownicy wbiegli do budynku szukać go a ja czekałam na ich wyjście.W tym czasie zadzwoniłam też po karetkę bo na pewno chłopak nie wyjdzie z tego cało.Po 15 minutach wyciągnęli chłopaka z szkoły i położyli go na ziemię.Nie długo też przyjechała karetka i zaczęła reanimować Jasia,nie wiedziałam że jest aż tak źle.Gdy karetka ratowała życie chłopaka ja rozpłakałam się.....
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Dam,dam,dam!!!Dzień doberek moje pandki kochane <3!Jak tam u was?Dobrze?To się cieszę :D.Wiem,wiem długo mnie nie było na blogger'ze ale już powróciłam w ''dobrym'' stylu xD.Tak wiem jestem jędzą bo prawie zabiłam Jasia ale no cóż...gdybym tego nie zrobiła opowiadane byłoby nudne więc właśnie...Tooo chyba wszystko powiedziałam co miałam oznajmić,więc pa :*.

                Do nexta pandki moje :*
Każdy komentarz motywuje mnie do dalszej twórczości!!!

niedziela, 27 września 2015

Rozdział 18 I have no strength

.-Co się stało?Spytał łagodnym tonem.-M-miałam ko-ko-koszmar,jąkałam się.-On -by-był taki -re-realistyczny,wtuliłam się mocniej w kolegę.-Już csiii,już dobrze,to tylko sen,to nie zdarzyło się naprawdę.Powiedział spokojnie.kiwnęłam głową i oddaliłam się od chłopaka,przetarłam oczy od łez i spojrzałam na niego.-Chyba nie pozwolisz żeby cię gruby kisielek pocieszał,uśmiechnął się.Na te słowa zaśmiałam się lekko.-ohh Rafał,ty i te twoje poczucie humoru.Cały czas się śmiałam.-Okej kochana.muszę ci coś ważnego powiedzieć,zaczął już poważnie.-Flo trafił do szpitala.Patrzyłam na niego wmurowana.Ale jak to?Gdzie,jak,dlaczego?-Ale jak to?Powiedziałam załamana,bardzo lubiłam Floriana i nie rozumiałam dlaczego teraz wszystko się niszczy.Janek mnie odrzuca,biję Adama teraz Flo.To jest tragedia co się teraz dzieję......
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
-Pójdę do Lekarza spytać się co z Adamem i po jakieś leki uspakajające.Wstałam z krzesła i ruszyłam do pokoju lekarskiego.Zapukałam i po chwili usłyszałam ciche ''proszę''.Nacisnęłam klamkę i znalazłam się w pomieszczeniu.-Dzień dobry,czy jest coś nowego w sprawie Adama Zimmerman'a?Spytałam patrząc na Mężczyznę z brodą.-Otóż jak na razie jego stan jest stabilny,czy chciałaby pani coś jeszcze wiedzieć?Uniósł brwi spoglądając na mnie spod papierów.-Czy mogłabym dostać jakieś leki uspokajające?Dziś strasznie dużo się dowiedziałam i zżera mnie strasznie stres,uśmiechnęłam się słabo.-Kornelio,podaj pani jakieś leki,powiedział facet nawet nie unosząc głowy spod papierów.Kobieta kiwnęła głową że zrozumiała i zaczęła szperać w szufladzie za jakimiś lekami.Znalazła jakieś opakowanie którego napis nie mogłam odczytać.Nalała do kubka zimną wodę i wsypała proszek,rozmieszała go łyżeczką a woda zmieniła kolor na różowy.Podała mi kubek a ja wypiłam zawartość duszkiem,oddałam kubek kobiecie i podziękowałam.Wyszłam z pokoju i wróciłam do znajomych.Lecz tam nie widziałam nikogo prócz Rafała.Spojrzałam na niego ze zdziwieniem.-Co jest?Gdzie są wszyscy?-Wszyscy są już w aucie,pojedziemy do domu się przespać i odświeżyć.Mama Adama i Dominika zostaną z nim.Kręciłam przecząco głową.-Nie możemy go zostawić!Podniosłam z lekka głos.Chłopak złapał mnie za ramiona i potrząsnął mną.-Alice,zrozum on tak czy siak śpi.Jak się obudzi to jego mama do nas zadzwoni,rozumiesz? -Ale my go nie możemy zostawić,powiedziałam ściszonym głosem.Rafał wziął mnie na ręce i ruszył w stronę wyjścia.Zaczęłam go ''bić''pięściami i krzyczałam żeby mnie puścił ale on mnie najzwyczajniej olał.Doszliśmy do samochodu,postawił mnie na ziemi a ja wsiadłam jak najszybciej do auta.Związałam ręce na klatce piersiowej i miałam grymas na twarzy.Weronika spojrzała w tylnie lusterko z śmieszną miną patrząc na mnie.-No co?Spytałam zmieniając minę twarzy na zdziwioną.-Nie,nic.Odpaliła auto i ruszyliśmy.


                                     Dom
Gdy weszłam do mojego tymczasowego mieszkania poczułam nie przyjemny zapach.Zakluczyłam za sobą drzwi i weszłam do kuchni w której stała Mery z patelnią w ręce.Uniosłam brwi,już chciałam spytać co zrobiła lecz nie dała mi zacząć.-Ja tylko chciałam zrobić smażone jajka,zaśmiała się razem ze mną.-Okej?Nie wiem jak ty to zrobiłaś,zaczęłam-i chyba nie chcesz wiedzieć!Krzyknęła z kuchni.-Chyba masz rację!Odkrzyknęłam śmiejąc się z własnej przyjaciółki.Wzięłam komplet ubrań i ruszyłam do łazienki.Tam załatwiłam wszystkie moje sprawy,ubrałam się a później tylko zrobiłam kreski i pomalowałam rzęsy,nie miałam siły na jaki kolwiek make-up.Położyłam się na łóżku biorąc książkę w dłonie i otwierając pierwszą stronę.Zaczęłam czytać książkę ''Niezgodna''.Całą książka rozgrywała się w Chicago.Dziewczyna o imieniu Beatrice była na teście przynależności.Test miał pokazać jej jaką frakcję ma wybrać podczas ceremoni wyboru.Lecz niestety dziewczyna nie nadaję się tylko do jednej frakcji.Większości ludziom wypada tylko jedna frakcja,lecz u Beatrice tak nie jest.Pasuję ona do Altruizmu z którego pochodzi,do Erudycji której nienawidzi i Nieustraszoności.Podczas ceremoni wyboru dziewczyna wybiera nieustraszoność.Większość członków frakcji uważa ich za wariatów ponieważ robią niebezpieczne rzeczy...W tej chwili film mi się urwał ponieważ zasnęłam....


                                  Oczami Janka
Wstałem z ławki i ruszyłem przez park w stronę domu myśląc nad wszystkim i niczym.Doszłem do wniosku że...że jestem cholernym dupkiem bez uczuć.Wiem że Alice mi już nie wybaczy i jest to dla mnie cholernie trudne ponieważ...zakochałem się w tej dziewczynie.Te kilka dni bez niej dały mi do zrozumienia że ją kocham i nie mogę bez niej żyć.Jest dla mnie zbyt ważna a ja ją ranie i odtrącam od siebie.Gdy doszedłem do domu poszedłem tylko pod prysznic,przebrałem się w piżamę i położyłem się do łóżka zmęczony tą całą sytuacją....
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Siemka mordeczki!!!Witam was z nowym rozdziałem!Jak mówiłam chyba w ostatnim poście,rozdziały będą pojawiać się regularnie :D.Polecam też ogromnie całą serie Niezgodna!Te książki są świetne^^!Bla,bla,bla i tak dalej xDDDD.



                      Do nexta mordki :*
Każdy komentarz motywuje mnie do dalszej twórczości!!!

niedziela, 20 września 2015

Rozdział 17 It was scary

-Co się stało?Spytałem.Wstał z kanapy i patrzył na mnie.-Kurwa,Flo ja już nie mam siły!Nie chce być tym pieprzonym wampirem!Mam dość,życie mi się przez to wali!Krzyczał z całych sił.-Emm,ja nie wiem co powiedzieć,rzekłem zmieszany.-Chłopie!Ty nie wiesz co powiedzieć?!Zmieniłeś mnie w pieprzonego wampira i nie wiesz co powiedzieć?!Dobrze wiesz że tego nie chciałem!Rzucił się na mnie z pięściami.-Przez ciebie i Igora mam zjebane życie!Uderzył mnie z pięści w nos-Nienawidzę cię i jego!Kopnął mnie w brzuch.-Jesteś pojebanym idiotą!Dostałem w twarz-Dobrze wiesz że przez to nie będę mógł być z Alice a wiesz ile to dla mnie znaczy!Ile ona dla mnie znaczy!Dostałem w żebra,ledwo co widziałem.-Nie rozumiem dlaczego to zrobiliście!Tyle jest ludzi na świecie a wy wybraliście właśnie mnie!Nie chcę tak do cholery żyć!Uderzył po raz 3 w żebra,nie mogłem zebrać powietrza w płuca.
-Nienawidzę cię z całego serca!Mam nadzieje że to odkręcisz!Bo nie żyjesz!Kopnął w brzuch.Widziałem tylko jak odchodzi i trzaska drzwiami.Wtedy nastała ciemność....
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~`
                                       Perspektywa Mamy Adama
Byłam właśnie na zakupach gdy zadzwonił mój telefon,odebrałam i przeraziłam się gdy otrzymałam chorobliwie okropną wiadomość.Napisałam też Dominice żeby przyszła do szpitala,zapłaciłam za zakupy i w szybkim tępię znalazłam się w szpitalu na szczęście Dominika już tam była.-Boże święty,dzieci powiedzcie mi co się stało.-Mamo,Adam został pobity,przez Janka.Skwitowała córka-Przez kogo?Spytałam zdezorientowana.-Przez Jasia,tego youtuber'a od którego kupiłam tą bluzę ''Jdabrowsky Wear''.-Ah,tego.No cóż.Dlaczego i w jakim stanie jest Adam?-Otóż pani syn,zaczął Stuart:Otóż pani syn został pobity ponieważ,ponieważ graliśmy w butelkę i wypadło na,na Adama.Rafał,wskazał na śpiącego kolegę,na którym ramieniu spała jakaś dziewczyna.-Rafał spytał się koledze co wybiera,brunet wybrał oczywiście zadanie,musiał niestety pocałować Alice,wskazał na tą dziewczynę.I gdy już miało do tego zajść,wleciał nie wiadomo skąd Janek i zaczął bić i wyzywać Adama,i o to tak znaleźliśmy się tutaj.Skończył swój monolog chłopak z włosami jak gniazdo ptaków.Czarno włosa kobieta odchrząknęła i zaczęła.-Stan chłopaka jest w porządku lecz doznał małego wstrząsu mózgu,ma złamaną rękę,urazy wewnętrzne lecz nie zagrażające życiu.Ah tak zapomniałabym,Adam jest podłączony do kardiomonitora i jest w śpiączce farmakologicznej.Nie wiedziałam co powiedzieć,byłam w totalnym szoku,mój kochany synuś,mój skarb jest w szpitalu i w dodatku w śpiączce.Mała łza spłynęła mi po policzku,córka od razu ją za uwarzyła.Starła ją i przytuliła mnie mocno.-Czy można do niego wejść?Spytałam roztrzęsiona.

                               Perspektywa Rafałą
Marzyłem o tym że jestem w krainie słodyczy,były tam same moje kochane pyszne maleństwa.W tym momencie podszedł do mnie wafelek czekoladowy,miałem go właśnie zjeść lecz usłyszałem wycie syren pogotowia.Wybudziłem się z najlepszego snu w życiu,spojrzałem na drzwi wejściowe i za uwarzyłem ludzi wjeżdżających z noszami do szpitala.Koszulka tej osoby przyciągła mą uwagę.Nie wierze,to był on.....
   
                         Perspektywa Jana
Wyszedłem z domu kolegi,zdenerwowany i roztrzęsiony tym co właśnie zrobiłem.Jestem potworem,jestem cholernym potworem bez uczuć.Pierw ranie Alice,później bije Adama i Floriana do nie przytomności a teraz co?Zabiję kogoś bo mnie wkurzył?Nienawidzę siebie za to wszystko.Jestem cholernym gnojem nie zasługuję na życie i szczęście tylko ból.....

                      Oczami Alice
Byłam w domu,oglądałam właśnie film aż po chwili wszystko zgasło.W mieszkaniu nastała natarczywa ciemność.Usłyszałam głosy-Jesteś głupia,jesteś niczym!Nikt cię nie kocha,nie zasługujesz na życie...Przeraziłam się bo nie wiedziałam co to ma znaczyć.Na stole zapaliła się świeczka a obok niej leżała jakaś kartka.''Już niedługo twój koniec,kotku..''gdy spojrzałam na dół kartki...przeraziłam się i wyrzuciłam ją w powietrze.Na dole była plama krwi.Serce zaczęło walić mi jak oszalałe,coraz bardziej byłam przerażona.Usłyszałam tupot stóp z schodów.Były one coraz głośniejsze,nie wiedziałam co robić.Widziałam cień człowieka na ścianie na przeciwko mnie...
Krzyknęłam i w tym momencie się obudziłam.Otworzyłam oczy i wszyscy na mnie dziwnie patrzyli.Byłam cała spocona i dychałam jak parowóz,nie wiedziałam co miał oznaczać ten sen.Obok mnie cały czas odkąd zasnęłam siedział Rafał wyczekując na wyjaśnienia spowodowane mym zachowaniem.Spojrzałam mu w oczy,zaczęłam płakać jak małe dziecko,przytuliłam się do niego i szlochałam dalej.-Co się stało?Spytał łagodnym tonem.-M-miałam ko-ko-koszmar,jąkałam się.-On -by-był taki -re-realistyczny,wtuliłam się mocniej w kolegę.-Już csiii,już dobrze,to tylko sen,to nie zdarzyło się naprawdę.Powiedział spokojnie.kiwnęłam głową i oddaliłam się od chłopaka,przetarłam oczy od łez i spojrzałam na niego.-Chyba nie pozwolisz żeby cię gruby kisielek pocieszał,uśmiechnął się.Na te słowa zaśmiałam się lekko.-ohh Rafał,ty i te twoje poczucie humoru.Cały czas się śmiałam.-Okej kochana.muszę ci coś ważnego powiedzieć,zaczął już poważnie.-Flo trafił do szpitala.Patrzyłam na niego zmurowana.Ale jak to?Gdzie,jak,dlaczego?-Ale jak to?Powiedziałam załamana,bardzo lubiłam Floriana i nie rozumiałam dlaczego teraz wszystko się niszczy.Janek mnie odrzuca,biję Adama teraz Flo.To jest tragedia co się teraz dzieję......
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hej moje pandki kochane!Co tam u was?Bo u mnie super :D!Jak wam się podoba rozdział bo mi bardzo xD.Dzisiaj mam duży humor xD.Hahaha nie wiem co mi jest :"D.Mam nadzieję że rozdział się podoba i liczę na miłe komentarze :D!
                                                Do nexta pandki :*
Każdy komentarz motywuje mnie do dalszej twórczości!!!

niedziela, 13 września 2015

Promote Blog

W Promote Blog zostałam nominowana przez http://naruciakiciuraki.blogspot.de/
W Promote Blog chodzi o to,że udostępniamy 3 większe od naszego bloga blogi i udostępniamy 2 mniejsze od naszego.
3 większe blogi:
http://you-saved-my-life-jas.blogspot.de/
http://jednozdarzenie.blogspot.de/
http://dont-forget-about-me-jas.blogspot.de/
 
2 mniejsze blogi:
http://youtubeismyheart.blogspot.de/
http://jdabrowskywedlugmnie.blogspot.de/
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~``
Hej pandy!Przepraszam za nie obecność ale nie mam czasu :(.Od następnego tygodnia rozdziały będą pojawiać się regularnie!!!!^^
 

poniedziałek, 24 sierpnia 2015

Liebster Blog Award

Dziękuje bardzo za nominacje blogowi
http://jednozdarzenie.blogspot.com/

Pytania do mnie:

1.Co zmotywowało cię do założenia bloga?
Nie miałam motywacji,pisałam pierw różne opowiadania w zeszytach i pomyślałam że lepiej będzie pisać ff na internecie dla wszystkich,żeby mogli oceniać moją prace.
2.Jaki jest twój ulubiony YouTube'r?
Hmm,bardzo trudne pytanie ponieważ lubię bardzo dużo Youtube'rów i nie mam pojęcia którego wybrać xd ale chyba Jdabrowsky.
3.Za co lubisz swojego ulubionego YouTube'ra?
Lubię Jasia ponieważ potrafi poprawić mi humor,jest zabawny i oddany swoim wiernym fanom.
4.Gdybyś mogła zrobić jedną szaloną rzecz w swoim życiu co by to było?
Skoczyć z spadochronu.
5.Twoja ulubiona bajka z dzieciństwa?
Scooby-Doo i Teletubisie xd. 
6.Twoją postać kreujesz w wyobraźni czy kimś się wzorujesz?
Moją postać kreuje w wyobraźni ponieważ wampiry naprawdę nie istnieją.
7.Masz jakąś ulubioną,szczególną piosenkę?
Tak jest to piosenka Eda Sheeran'a ''All Of The Stars''.Lubię tą piosenkę dlatego że wystąpiła ona na koniec filmu ''Gwiazd naszych wina'' i daję dużo do myślenia.
8.Co jest twoim największym marzeniem?
Moim największym marzeniem jest wrócić do Polski,spotkać niektórych Youtube'rów i pojechać do Los Angeles.
9.Czemu masz bloga i skąd czerpiesz pomysły na niego?
Mam bloga bo strasznie lubię pisać opowiadania.Skąd czerpie pomysły na niego?Sama nie wiem,jak mnie najdzie wena to po prostu wchodzę na blogger'a i piszę.
10.Masz jakieś zwierze?
Tak mam psa.Jest to rasa Cane Corso (jest to stare zdjęcie nie mam jak teraz wygląda)



11.jak mijają ci wakacje?
Otóż wakacje minęły mi bardzo przyjemnie.


Nominuję blogi:
http://you-saved-my-life-jas.blogspot.com/
http://look-at-me-jas.blogspot.com/
http://shrek-fanfiction-jdabrowsky.blogspot.com/
http://lilikrotkahisrotia.blogspot.com/


Pytania do was:
1.Dlaczego założyłaś bloga?
2.Jaki lubisz gatunek muzyki?
3.Jak lubisz się ubierać? 
4.Dlaczego opowiadanie jest o Jaśku?
5.Wymień twoich 3 najlepszych YouTube'rów.
6.Czy chciałabyś zostać YouTube'rem?
7.Jaki jest twój ulubiony kolor?
8.Gdzie chciałabyś mieszkać w przyszłości?
9.Jak myślisz,do jakiego YouTube'ra jesteś podobna?
10.Jaki kolor włosów chciałabyś mieć?
11.Czy akceptujesz homoseksualistów?

sobota, 22 sierpnia 2015

Rozdział 16~you're the worst person in the world

                                                       Przeczytaj notkę pod rozdziałem :(
-I co z Adamem?Spytałam pierwsza.-Z Adamem jak na razie jest wszystko w porządku lecz doznał małego wstrząsu mózgu,ma złamaną rękę,urazy wewnętrzne lecz nie zagrażające życiu.Jest też i zła wiadomość brunet jest teraz w śpiączce farmakologicznej i nie wiemy kiedy się obudzi.Rzekł lekarz na jednym wydechu.
-O boże,tylko to mogłam powiedzieć.Nie wiedziałam co zrobić.Czy czekać aż Adaś się obudzi czy iść teraz do Janka i go zabić....
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Stwierdziłam że jak na razie zostanę w szpitalu z brunetem,kilka chwil temu Karol przyszedł z nasza kawą.-Przepraszam panie doktorze,czy można zajrzeć do Adama?Spytałam spięta.-Hm,normalnie nie powinienem nikogo wpuszczać lecz widzę jak panienka cierpi więc tak,uśmiechnął się szczerze mężczyzna.Odwzajemniłam uśmiech i ruszyłam w stronę pokoju zielonookiego.Delikatnie uchyliłam drzwi i zauważyłam śpiącego chłopaka.Wyglądał tak jakby normalne spał i miał się za chwilę obudzić,lecz tak się nie stanie.Zauważyłam na jego głowie bandaż,szczerze mówiąc nie wiem dlaczego.Miał rękę w gipsie i był podłączony do kardiomonitora.Jego serca biło strasznie wolno,był spokojny.Usiadłam na krześle obok łóżka na którym leżał chłopak,złączyłam nasze dłonie razem i uśmiechnęłam się:-Ahh,Adam mógłbyś się już obudzić,chciałabym cię z całego serca przeprosić za zachowanie Jaśka.Nie wiem co w niego wstąpiło,teraz w ogóle zachowuje się dziwnie.Poza tym twoja mama już tutaj jedzie z twoją siostrą,poinformowałam je o całym zdarzeniu.Mam nadzieje że szybko się obudzisz,wiedziałam dobrze że chłopak mnie nie słyszy ale musiałam to powiedzieć,wstałam pocałowałam go w policzek,ostatni raz spojrzałam na niego i wyszłam z jego sali na korytarz.Wszyscy zbiegli się do mnie i pytali-I co z Adamem?Pyta Weronika.-Jak wygląda?Karol-Dobrze się czuje?Spytała zmartwionym głosem Ola.-Nie wszyscy na raz,zaśmiałam się.-Otóż,Adam,jest w śpiączce i nie wiem jak się czuje,lekarz powiedział mi że jego stan jest stabilny.Wygląda nawet normalnie poza tym że ma rękę w gipsie,bandaż na głowie i jest podłączony do kardiomonitora,wyjaśniam wszystkim.Każdy kiwa głową na znak że zrozumiał,siadają na swoje miejsca i sączą dalej swoją kawę.Ja natomiast oparłam się o ramie Rafała i zasnęłam....

                                          Perspektywa Jana Dąbrowskiego
Wybiegłem z domu Karola,szczerze mówiąc nie wiem dlaczego tak zareagowałem,przecież nie jestem  z Alice.Po prostu wkurzyło mnie to że musiał ją pocałować!On nie jest do tego upoważniony!Krzyczałem w myślach,-tylko ja mogę ją....całować,powiedziałem do siebie cicho.Czy to oznacza że coś do niej czuję?Biegłem przed siebie,nawet nie wiem gdzie.Zatrzymałem się koło hotelu o nazwie ''Arkadia''w którym tym czasowo mieszka niebiesko włosa z brunetką.Ruszyłem w stronę domu.Na miejscu byłem po 15 minutach szybkim truchtem.Od razu wskoczyłem pod kołderkę i zasnąłem...
Dziś jest sobota,dzień wolny.Wstałem z łóżka nawet wypoczęty po tej ciężkiej noc.Wziąłem jakieś ciuchy i poszedłem pod prysznic.Gdy już się ogarnąłem ubrałem ciuchy,umyłem zęby i zrobiłem fryzurę,tak jakby fryzurę.
Gotowy wyszedłem z łazienki i ruszyłem w stronę kuchni.Zrobiłem sobie moje ulubione naleśniki.
po niecałych 20 minutach roboty wziąłem się za jedzenie.Gdy skończyłem posprzątałem po sobie i ruszyłem do salonu oglądać TV.Włączyłem do jaj ''Disney Channel'' i oglądałem ''Austin & Ally''całą relacje z tego serialu nagrywałem na snapa.Ubawiłem się przy tym po pachy.Gdy skończyłem była godzina 14.Nie chciało mi się w domu gotować więc wyszedłem na miasto.Poszedłem szukać jakieś restauracji,po jakiś 15 minutach siedziałem już przy stole w restauracji ''Vis a Vis''.Była to restauracja włoska więc zamówiłem ''spaghetti carbonara''.Obsługa była całkiem miła,jedzenie też spoko,zapłaciłem należność i wyszedłem z budynku.Ruszyłem w stronę parku.Usiadłem na ławce i zacząłem rozmyślać nad wszystkim i niczym.Pobiłem Adama,pokłóciłem się z Alice,jestem wampirem,chodzę do szkoły dla wampirów,mam tam znajomych,rzekłem w myślach.Jest to nie dorzeczne!To jest jak jakaś tania komedia!-To kurwa nie może być prawda!Krzyczałem,kilka ludzi się na mnie krzywo spojrzało ale miałem to gdzieś.Zacząłem biec,biegłem do Floriana.Musiałem to wszystko wyjaśnić!Nie mogłem tak żyć...

                                               Perspektywa Floriana  
Leżałem na kanapie w salonie sprawdzając Facebook'a aż ktoś zaczął natarczywie pukać w drzwi.Po chwili wstałem je otworzyć.Stał w nich jak wyczułem załamany Janek.Wpuściłem go do domu a on usiadł na kanapie tupiąc lewą stopą o panele.-Co się stało?Spytałem.Wstał z kanapy i patrzył na mnie.-Kurwa,Flo ja już nie mam siły!Nie chce być tym pieprzonym wampirem!Mam dość,życie mi się przez to wali!Krzyczał z całych sił.-Emm,ja nie wiem co powiedzieć,rzekłem zmieszany.-Chłopie!Ty nie wiesz co powiedzieć?!Zmieniłeś mnie w pieprzonego wampira i nie wiesz co powiedzieć?!Dobrze wiesz że tego nie chciałem!Rzucił się na mnie z pięściami.-Przez ciebie i Nathan'a mam zjebane życie!Uderzył mnie z pięści w nos-Nienawidzę cię i jego!Kopnął mnie w brzuch.-Jesteś pojebanym idiotą!Dostałem w twarz-Dobrze wiesz że przez to nie będę mógł być z Alice a wiesz ile to dla mnie znaczy!Ile ona dla mnie znaczy!Dostałem w żebra,ledwo co widziałem.-Nie rozumiem dlaczego to zrobiliście!Tyle jest ludzi na świecie a wy wybraliście właśnie mnie!Nie chcę tak do cholery żyć!Uderzył po raz 3 w żebra,nie mogłem zebrać powietrza w płuca.
-Nienawidzę cię z całego serca!Mam nadzieje że to odkręcisz!Bo nie żyjesz!Kopnął w brzuch.Widziałem tylko jak odchodzi i trzaska drzwiami.Wtedy nastała ciemność....
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
O matko nie wiem od czego zacząć pandy!Ja was bardzo przepraszam za tą nie obecność ale nie mogłam spiąć dupy,przepraszam :(.Wiem jestem chyba najgorszą blogerką ever!Jestem pogodzona z tym że większość czytelników odeszło ponieważ nie dodawałam rozdziałów a zwłaszcza Paulina Wesołowska :( z bloga   http://jednozdarzenie.blogspot.com/      zapraszam was na niego,jest niesamowity :).Wracając do mojej nie obecności...ja nie wiem jak mam to wam powiedzieć.Wiem że teraz nikt nie będzie go czytał bo wszyscy odeszli i będę go pisać wyłącznie dla siebie :(.Zostałam nominowana do LBA właśnie przez Paulę chyba z miesiąc temu i do tej pory tego nie zrobiłam :'(.Jeśli jeszcze ktoś czyta tego bloga proszę o komentarz :).Dla ciebie to chwila a dla mnie motywacja do dalszej twórczości^^.Papa
                                                         do nexta pandki ;*
Każdy komentarz motywuje mnie do dalszej twórczości!!!

piątek, 7 sierpnia 2015

Jasio kochany! ♡

Post zbytnio nie ma nic dotyczącego z blogiem ale muszę się pochwalić 8)) Jasiek polubił mi zdjęcie na ig ♡♡♡♡

niedziela, 2 sierpnia 2015

Rozdział 15 I kill him!

                                                                  Ważna notka pod rozdziałem!
 Oczami Jasia
Obudziłem się o godzinie 3:00.Miałem jakieś dziwne uczucie w brzuchu,myślałem że zjadłem coś nie takiego lecz po chwili....ujrzałem obraz imprezy na której była....Alice.Tańczyła ona z Naruciakiem,wiedziałem że jest pijana bo tak na trzeźwo się nie zachowuje.Obraz się rozmazał a po chwili znowu się ukazał lecz teraz wszyscy siedzieli w kółku a mam na myśli,Stuu,Weronikę,Karola,Adama,Alice,Karolka.Mery,Remiego,Smava,Thora,Olę (dziewczyna Blowa)i Rafała (kislu),reszty nie znałem.przed nimi wszystkimi leżała butelka.Pierwsza zakręciła Ola i wypadło na kiśla.-Zadanie czy pytanie?Spytała jak najbardziej pijana,wywnioskowałem.-Zadanie powiedział czarno włosy.Ta chwilę pomyślała i krzyknęła-Rozbierz się i wyjdź przed dom krzycząc ''lubię w dupę'',śmiała się jak opętana.Rafałowi prawie gały z orbit wyleciały lecz wstał rozebrał się i wybiegł z domu stając na środku ulicy i krzycząc ''lubię w dupę''.Nie powiem bo sam zacząłem się śmiać.Wrócił do domu się ubrać.Był czerwony jak burak lecz wrócił do znajomych.Zakręcił butelką i wypadło na Adama.-Zadanie,rzekł pewny siebie chłopak.Rafał tylko się chytrze zaśmiał.-okej...to musisz pocałować Alice.Zaśmiał się spoglądając na niebiesko włosą.Adam wstał i podszedł do dziewczyny...W tym momencie zagotowało mi się i obraz znikł.Szybko się ubrałem,ogarnąłem i ruszyłem w stronę domu Karola.....
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Biegłem jak opętany w stronę domu mojego kolegi.Byłem tak wściekły z tego powodu że to mogłaby być prawda....że moja kochana Alice da się pocałować przez tego Niemca!Po kilku minutach męczącego dla normalnych ludzi biegu,dotarłem na miejsce.Zapukałem w drzwi mało ich nie psując.Ola otworzyła mi drzwi i popatrzyła się  na mnie ze zdziwioną miną.-Hej Jasiek,co Ty tutaj robisz?Spytała brunetka.-Ja tylko na chwilę,odpowiedziałem trochę łagodniej.Do salonu wpadłem jak torpeda i gdy zobaczyłem...

                                                               Oczami Adama
Podszedłem do niebiesko włosej dziewczyny i nachyliłem się żeby ją pocałować.Ta o dziwo nie protestowała.Ledwo dotknąłem jej rozgrzanych malinowych warg a ktoś mnie od niej odciągnął.Ktoś popchnął mnie na ścianę z takim impetem że ledwo co nie straciłem przytomności.Spojrzałem na tę osobę i był nią Jasiek:Patrzył na mnie z taką wściekłością że nie dało się jej opisać.Po kilku mini sekundach znalazł się naprzeciwko mnie.Uderzył mnie dwa razy w twarz,byłem zalany od krwi.Nie wiedziałem że jest taki silny.Nie zostałem mu wdzięczny i też zacząłem go bić.Dostał kilka razy w brzuch i w twarz.Krew zaczęła mu lecieć tylko z nosa lecz nadal był silny żeby mnie bić.Ja już ledwo patrzyłem na świat i walczyłem żeby nie zemdleć.On kopnął mnie z takim impetem w brzuch że tylko upadłem na ziemię.Po chwili nastała ciemność....

                                                         Oczami Alice
Gdy widziałam jak Jasiek biję Adama byłam roztrzęsiona,nie mogłam się ruszyć.Stałam jak słup soli i gapiłam się jak Adaś traci przytomność.Gdy upadł na ziemię Jasiek kopnął go jeszcze w brzuch i splunął mu w twarz.Nie mogłam uwierzyć że taki Chłopak pobił TAKIEGO chłopaka do nie przytomności.Łzy leciały mi ciurkiem jak wodospad z oczu.-Nawet nie próbuj się do niej zbliżać!Powiedział wściekły Janek.Byłam w totalnym szoku do czego w tak krótkim czasie doszło.Podbiegłam do Adama i ukucnęłam przy nim przytulając go z całych sił.-Niech ktoś dzwoni po karetkę!Krzyknęłam.Wszyscy patrzyli się na mnie jak na debila,byli w tym samym szoku co ja lecz Stuart wyciągnął swój telefon i zadzwonił na pogotowie.Ja spojrzałam na Janka z nie dowierzaniem.Ten spojrzał na mnie z pogardą-suka,wycedził przez zaciśnięte zęby i wyszedł z domu Karola.Po 5 minutach karetka przyjechała i zabrała Adama do szpitala.Ja.Karol,Stuart,kiślu i Ola wsiedliśmy do Weroniki auta i ruszyliśmy za karetką do szpitala.Po 10 nie szczęsnych minutach byliśmy już w szpitalu pełnym schorowanych  nie szczęśliwych ludzi.Adama zabrali od razu na badania.Usiedliśmy wszyscy na krzesłach i czekaliśmy na lekarza który będzie się opiekować Adasiem.W tej chwili Karol poszedł wszystkim po kawę.A ja zadzwoniłam po jego mamę i powiedziałam o wypadku który spowodował Janek.

                                                         2 godziny później*
Lekarz wyszedł z sali bruneta i podszedł do nas z kamienną twarzą.Teraz przyjdzie najgorsze,pomyślałam.
-I co z Adamem?Spytałam pierwsza.-Z Adamem jak na razie jest wszystko w porządku lecz doznał małego wstrząsu mózgu,ma złamaną rękę,urazy wewnętrzne lecz nie zagrażające życiu.Jest też i zła wiadomość brunet jest teraz w śpiączce farmakologicznej i nie wiemy kiedy się obudzi.Rzekł lekarz na jednym wydechu.
-O boże,tylko to mogłam powiedzieć.Nie wiedziałam co zrobić.Czy czekać aż Adaś się obudzi czy iść teraz do Janka i go zabić....
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Tam,tam,tam i oto rozdział po prawie całym miesiącu!Od razu przepraszam że rozdziału nie było wcześniej lecz w Niemczech wyczerpał mi się internet (mam limit internetowy) i nawet nie mogłam otworzyć strony :(.Przepraszam jeszcze raz bo nawet dzisiaj rozdział miał się nie pojawić lecz spięłam dupę i go napisałam :).Pisałam go z niecałe 2 godziny,dzisiaj musiałam go na szybko pisać bo za godzinę wyjeżdżam na wakacje do Chorwacji :D.W tej sprawie chcę was od razu powiadomić że rozdział nie pojawi się przez 10 dni.Niestety ale tam nie mam internetu ale jak przyjadę do domu to od razu biorę się za strasznie długi rozdział ;).No to oki do nexta mordy kochane ;*
                                                               
Każdy komentarz motywuję mnie do dalszej twórczości!!!     


sobota, 11 lipca 2015

Rozdział 14 this party is craizy!

                                          Przeczytaj notkę pod rozdziałem!!!
-i co tam Alice?Jak się bawisz?Widzę że zakolegowałaś się z Adamem,,nadal się uśmiechała.-A nawet spoko,bardzo dobre drinki muzyka też jest ok a Adam jest bardzo miły,skierowałam ostatnie słowa do chłopaka.-Aha,no ok to ja spadam dalej,zaśmiała się ostatni raz i znikła gdzieś w tłumie ludzi......
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Patrzyłam na wszystkich balowiczy i zauważyłam na stole tańczącego macarenę Karola.Myślałam że padnę ze śmiechu od razu wskazałam palcem na chłopaka mówiąc o tym Adamowi.-chyba zbyt dużo wypił,powiedział stanowczo brunet.-Matko on nawet kroki już myli a ten taniec jest prosty,wymachiwałam rękoma ze śmiechu.-Panno niebiesko włosa,chce pani się jeszcze bardziej pośmiać?Spytał Adam z uśmiechem na twarzy.Ja chwile pomyślałam i kiwnęłam głową na tak.Chłopak mnie opuścił i poszedł w stronę Karola.Wszedł na stół i zaczął tańczyć z nim tak jakby taniec ''towarzyski''' bo on na taki nie wyglądał...ale chociaż było śmiesznie.Po 15 minutach Adam wrócił-czy rozśmieszyłem panią Creews?Ja na to kiwnęłam głową płacząc,ze śmiechu oczywiście.-Słuchaj przyjdzie za jakieś pół godziny mój kolega krexiu.Wiesz kto to,prawda?Uśmiechnął się zielono oki.-Jak bym nie mogła wiedzieć?To jest twój najlepszy przyjaciel i bardzo śmieszny z niego gostek,kilka razy był u ciebie na filmikach,co nie?Spojrzałam na chłopaka a ten kiwnął głową.-A tak w ogóle kiedy następny odcinek ''60 seconds''?.Ten spojrzał na mnie z politowaniem.-Ja...nie wiem,ta gra mi jakoś nie wychodzi.Jak zapewne oglądałaś pierwszy odcinek,sama widziałaś że przez to głupie radio umarłem,rzekł zawiedziony Adam.-oj tam oj tam,machnęłam ręką kiwając głową na boki.-Trzeba próbować a jak nie wyjdzie to jeszcze raz.Oznajmiłam z uśmiechem na twarzy.-no może,szepnął chłopak.A teraz choć potańczyć!Brunet wziął mnie na ręce i biegnąc w stronę parkietu nie robił ze mnie sobie nic jak do niego krzyczałam żeby mnie postawił.
                                                             Oczami Jasia
Obudziłem się o godzinie 3:00.Miałem jakieś dziwne uczucie w brzuchu,myślałem że zjadłem coś nie takiego lecz po chwili....ujrzałem obraz imprezy na której była....Alice.Tańczyła ona z Naruciakiem?Wiedziałem że jest pijana bo tak na trzeźwo się nie zachowuje.Obraz się rozmazał a po chwili znowu się ukazał lecz teraz wszyscy siedzieli w kółku a mam na myśli,Stuarta,Weronikę,Karola,Adama,Alice,Karolka.Mery,Remiego,Smava,Thora,Olę (dziewczyna Blowa)i Rafała (kislu),reszty nie znałem.przed nimi wszystkimi leżała butelka.Pierwsza zakręciła Ola i wypadło na kiśla.-Zadanie czy pytanie?Spytała jak najbardziej pijana,wywnioskowałem.-Zadanie powiedział czarno włosy.Ta chwilę pomyślała i krzyknęła-Rozbierz się i wyjdź przed dom krzycząc ''lubię w dupę'',śmiała się jak opętana.Rafałowi prawie gały z orbit wyleciały lecz wstał rozebrał się i wybiegł z domu stając na środku ulicy i krzycząc ''lubię w dupę''.Nie powiem bo sam zacząłem się śmiać.Wrócił do domu się ubrać.Był czerwony jak burak lecz wrócił do znajomych.Zakręcił butelką i wypadło na Adama.-Zadanie,rzekł pewny siebie chłopak.Rafał tylko się chytrze zaśmiał.-okej...to musisz pocałować Alice.Zaśmiał się spoglądając na niebiesko włosą.Adam wstał i podszedł do dziewczyny...W tym momencie zagotowało mi się i obraz znikł.Szybko się ubrałem i ruszyłem w stronę domu Karola.....
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Wiem,wiem możecie mnie zabić za ten koniec,jest okropny.Jak cały rozdział z resztą,przepraszam was :(.Chciałabym was z całego serca przeprosić że nie było mnie na tym blogu 3 tygodnie.Ale byłam w Polsce.Później na następny tydzień byłam w ''Phantasia Land'' a w niedzielę nie miałam czasu bo miałam gości ;/.Dlatego rozdział pojawił się dopiero dzisiaj..chciałam żeby ten rozdział był długi na przeprosiny ale brak weny i czasu.PRZEPRASZAM Z CAŁEGO SERCA!!!Jak ktoś jeszcze czyta tego bloga to niech zostawi jakiś znak że był w postaci komentarza :)
                                                 do nexta pandki ;*
Każdy komentarz motywuje mnie do dalszej twórczości!!!

sobota, 20 czerwca 2015

Rozdział 13 This party is so cool!!!

Szłam spacerkiem do domu przez park i zauważyłam w oddali Karola.Gdy chłopak mnie zauważył od razu mu pokiwałam z uśmiechem.Podeszłam do niego i zaczęłam najzwyklejszą rozmowę.-co tam u ciebie?Jak się czujesz?Pytałam zaciekawiona blondyna.-Ahh u mnie po staremu nie ma co opowiadać,same nudy.A co tam u ciebie?Jak tam z Jaśkiem?Pogodziłaś się z nim czy ciągle się do niego nie odzywasz?Zaśmiał się uśmiechając w moją stronę.-U mnie strasznie się od tamtego czasu pozmieniało,dużo rzeczy się wydarzyło,uśmiechnęłam się i opowiadałam dalej.Z Jasiem już się dawno pogodziłam ,wszystko idzie w dobrym kierunku,tak myślę.Westchnęłam spuszczając głowę w dół.-Co jest?Podniósł mój pod bródek spoglądając w smutne oczy.Usiadłam na ławce obok a 19 latek od razu się przysiadł.-Ahh szkoda gadać...było tak fajnie z Jasiem ale od jakiegoś czasu on po prostu mnie ignoruję.Tyle razy do niego dzwoniłam ale nie odbierał.Poszłam do niego do domu,nikt nie otworzył,zaciągnęłam nosem,opierając głowę o jego ciepłe ramię.-Później napisał mi sms'a że przeprasza że nie odbierał i w ogóle bo zgubił telefon,ta jasne już mu wierze.Pisał że nie możemy się w tym czasie spotykać ani kontaktować.Ja go nie rozumiem pierw chce odnowić nasz kontakt a teraz mnie ignoruję?Spojrzałam na Karola ze łzami w oczach.Jedna pojedyncza łza spłynęła mi po policzku a on od razu ją starł.Miło z jego strony że mnie wysłuchał po chwili mnie przytulił tak mocno że po paru sekundach zabrakło mi tlenu.-Ka-rol -pu-pu-ść mn-ie b-o -s-się -udu-sze,wyszeptałam ledwo słyszalnie.-Jezu,sorki nie chciałem zaśmiał się pokazując białe zęby.-Nic się nie stało rzekłam śmiejąc się razem z nim.-Może w padniesz do mnie?Będzie Adam(Naruciak),Michał(Multi),Remi.Mery,Przemek(Disowskyy),Łukasz(Mandzio),Weronika(Mamiko) i Wiktoria(Tofiki,siostra Remiego).Będzie fajnie robimy taką małą przyjacielską imprezkę.Będziesz,prawda?-No nie wiem,ja przecież nikogo tam nie znam,nie chcę wam przeszkadzać.Powiedziałam zakłopotana całą sytuacją.-Nie pierdziel,nie będziesz przeszkadzać wszyscy są tam mili a ty jesteś fajna i wszyscy cię od razu polubią,szczerze się uśmiechnął.-No ok,a jak tak to na którą mam przyjść?Jak mam się ubrać i musisz podać mi adres,oznajmiłam z poważną miną.-Tak około 19,masz 2 godziny,ubierz się na luzie a adres wyśle ci sms'em.-No to ja będę się zbierać,odparłam zamyślona co mogę ubrać.Pożegnałam się z chłopakiem i ruszyłam szybkim krokiem w stronę hotelu.Wpadłam do domu napotykając się na Mery.-Hej,słyszałam że też idziesz na imprezę do Karola?Co ubierasz?-No,siema tak zaprosił mnie i ubieram się w to.Pokazała mi idealnie skomponowany komplet.-Ślicznie a czemu się tak odstawiasz?Może ci się podoba?Zaśmiałam się spoglądając na 16 latke.-Ta rzuciła we mnie poduszką i pobiegła do łazienki się szykować.Ja w tym czasie podeszłam do szafy czegoś odpowiedniego poszukać.Wybrałam strój w moim stylu.Dziewczyna wyszła umalowana,uczesana i ubrana w wcześniej wybrany komplet.Teraz ja wbiegłam do łazienki,wskoczyłam pod prysznic.szybko się wykąpałam i ubrałam w ciuchy wybrane wcześniej.Wysuszyłam włosy i związałam je w koka.Umyłam zęby i zrobiłam szybki make-up.Także w wolnym czasie poprawiłam koka.Gotowa wyszłam z łazienki,razem z Mery spojrzałyśmy ostatni raz w lustro i ruszyłyśmy w drogę.Zamówiłyśmy taxi i po chwili podałyśmy kierowcy adres.20 minut później zapukałyśmy do drzwi i otworzył nam Karol z uśmiechem na twarzy.Zaprosił nas do środka,weszłyśmy do salonu i była tam masa ludzi.Od razu zaczęli się z nami witać.Gdy już wszystkich poznałyśmy zaczęła się impreza.Wszyscy zaczęli tańczyć i się bawić.Mogłam się spodziewać że Alkohol  od razu wejdzie w grę.W tym momencie tańczyłam z Adamem,szybko wpadł mi do gustu.Nie zachowuje się jak jakiś bachor tylko dorosły mężczyzna i dlatego jest fajny.Zeszliśmy z parkietu pijąc Blue Hawaiian.Niebieski drink był naprawdę pyszny.Weronika podeszła do nas z uśmiechem od ucha do ucha.-I co tam Alice?Jak się bawisz?Widzę że zakolegowałaś się z Adamem,nadal się uśmiechała.-A nawet spoko,bardzo dobre drinki,muzyka też jest ok a Adam jest bardzo miły,skierowałam ostatnie słowa do chłopaka.-Aha,no ok to ja spadam dalej,zaśmiała się ostatni raz i znikła gdzieś w tłumie ludzi......
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Siema pandki!!!I jak się podoba rozdział?Mi nawet jakoś tam ujdzie tylko jedno mi się nie podoba,Nie ma Jaśka :(.Chciałam go gdzieś wcisnąć ale nie mam czasu i pomysłu,PRZEPRASZAM ;(.W następnym rozdziale napewno się pojawi :D,jeden rozdział bez niego to za dużo xD.Pewnie zauważyliście że pojawili się inni youtube'erzy?Nie którzy z nich powinni pojawiać się w innych rozdziałach bo tak trochę nudno żeby ciągle były te same postacie,prawda?Myślę że rozdział sie spodobał :).Zapraszam na ask'a i obserwowania na blogu i tam ;).Jeśli macie jakieś pytania walcie śmiało :D.Liczę na komentarz i 1+
                                                             do nexta pandki ;*
Każdy komentarz motywuje mnie do dalszej twórczości!!!

niedziela, 14 czerwca 2015

Rozdział 12 This girl is awesome

Dziewczyna prowadziła mnie w głąb lasu.Bałem się że zaraz mi jakieś mityczne stworzenie wyskoczy,na szczęście jeszcze nic się nie przydarzyło.-Mam pytanie,czemu nie można wchodzić do tego lasu?Spytałem ciekawy jej odpowiedzi.-Bo tutaj są zbłąkane wampiry i wilki.,skończyła szybko odpowiadając.-Jak to ,,zbłąkane"?Zrobiłem z palców cudzysłów.-Wampiry wyrzucone z frakcji a wilki z stada,rozumiesz?Uśmiechnęła się słodko,boże kochany ta dziewczyna jest niesamowita,pomyślałem rozmarzony.-Nie jestem niesamowita,jestem zwyczajną nastolatką no prawie,zaśmiała się ukazując białe jak śnieg zęby.-Czy wy musicie to robić?Pytałem zirytowany tą całą sytuacją z przed kilku sekund.-Sorki ale to idzie z automatu,jak się tego nauczysz to sam będziesz słyszał te myśli które chcesz,wytłumaczyła brunetka.-To znaczy że ty chcesz słyszeć moje myśli mam rozumieć?Zaśmiałem się spoglądając na dziewczynę.-Ah skończ już zarumieniła się spuszczając głowę w dół żebym tego nie widział,jest słodka.-Podnieś główkę mordo,zatrzymałem się przed loko włosą.Podniosłem lekko jej głowę do góry żeby na mnie spojrzała.Spojrzałem w jej śliczne czekoladowe oczy i utonąłem,były niesamowite.Zacząłem się powoli zbliżać w stronę jej malinowych ust lecz po chwili........ona się odsunęła i zawstydziła-Nie powinniśmy,szepnęła delikatnie.-Przepraszam,odchrząknąłem zażenowany.Przez chwilę staliśmy w nie zręcznej ciszy lecz usłyszałem szelest z tyłu-Słyszałaś to?Zapytałem odwracając się.Dziewczyna pokiwała przecząco głową.Przeszedłem kilka następnych kroków i znowu coś usłyszałem.-Co do kurwy nędzy?Zdenerwowałem się trochę.Stałem w bez ruchu przez kilka minut nasłuchując kroków lecz teraz nastała cisza.......odwróciłem się w stronę dziewczyny-Lepiej jak będziemy się zbierać,rzekłem zdecydowany.Ta kiwnęła głową że zrozumiała.Ruszyliśmy więc w drogę powrotną bez słowa.Szybko z niego wybiegliśmy i pożegnaliśmy się.Zacząłem biec w stronę domu,po 10 minutach byłem na miejscu i nie byłem zmęczony co było dziwne.Hahaha plus wampira,nie męczy się.Spojrzałem na zegar w kuchni i wybiła godzina 18:00 zrobiłem sobie pyszne kanapki z warzywami i poszedłem przed telewizor tam oglądałem jakiś film.Po spełna godzinie poszedłem się wykąpać i położyć.Byłem zmęczony dzisiejszymi wrażeniami.

                                                    Oczami Alice
Od kilku dni Janek się nie odzywał,było mi smutno może zrobiłam coś nie tak?Po kilku sekundach dostałam sms'a ''Cześć skarbie przepraszam że się nie odzywałem ale zgubiłem telefon.Mam nadzieje że mi wybaczysz,prawda?Niestety nie mogę się teraz z tobą kontaktować,nie mogę ci zdradzić dlaczego,chyba nie będziesz zła?Dobra,nie mogę więcej pisać bo jestem na miejscu                                                                                                                                                                         xoxo Jasiek''
Niby się uśmiechnęłam ale po chwili zszedł on z mojej twarzy gdy dowiedziałam się że nie mogę widzieć się z nim,rozpłakałam się.Ogarnęłam się i przebrałam w lepsze ubrania i wyszłam z domu na spacer.Poszłam do parku,założyłam słuchawki na uszy i włączyłam piosenkę Nirvana~ smells like teen spirit.Kocham tą piosenkę jest świetna.Gdy po 10 minutach wolnego spaceru doszłam do parku usiadłam na ławce opierając się i myśląc na wszystkim.Zrozumiałam że odsunęłam się od Mery,już nie rozmawiamy tak często jak kiedyś...trzeba by było to naprawić.Siedziałam tak z 20 minut i ruszyłam do kawiarenki zmieniając piosenkę na AC/DC~Whole Lotta Rosie.Ta piosenka też jest świetna.W kawiarni zamówiłam Café Frappé i małe ciastko do tego.Po skończonym posiłku ruszyłam do domu zmęczona tym wszystkim...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~`
Siemka mordeczki wy moje!!!Przepraszam że wczoraj nie było rozdziału ale nie miałam czasu,Gdy wstałam po godzinie jechałam na zakupy i nie było mnie do 17 a potem leciał mecz Polska-Gruzja a to musiałam obejrzeć <3!!!Wygraliśmy 4:0!Oglądał ktoś?Jak Milik i Lewandowski strzelili bramki krzyczeliśmy i trąbiliśmy trąbkami ze szczęścia xD (wiem jesteśmy dziwni xD) i muszę wam się pochwalić w wrześniu jadę na mecz do Frankfurtu Polska-Niemcy kto będzie oglądał :D???Ja na pewno xD.Co do rozdziału nie wiem jak mi wyszedł bo nie mam czasu go przeczytać i od razu go wstawiam.Zapraszam na aska jak chcecie/macie jakieś pytania to śmiało pytajcie :).Proszę o komentarz i 1+
                                                        do nexta pandki ;*
Każdy komentarz motywuje mnie do dalszej twórczości!!!

niedziela, 7 czerwca 2015

Rozdział 11 This girl wants me in his infatuate

Tam co zobaczyłem było wspaniałe ta szkoła wyglądała jak Hogwart.

Stałem w miejscu wpatrując się w tą szkołę.I ja mam do niej chodzić?To jest jakiś sen to nie może być prawda!Jezu przez jedną głupią imprezę moje życie wywróciło się o 360`stopni.To jest chore,wolałbym teraz spotkać się z Alice i coś wspólnie porobić a tak muszę być w tej zasranej szkole jak z filmu.-Idziesz?Spytał Nathan wybijając mnie z rytmu.Kiwnąłem głową i ruszyłem za nimi.Weszliśmy do szkoły a tam wszędzie dział się burdel,ktoś biegał jak szaleniec,inni skakali po regałach i po schodach.wieszali się na szkolnych żyrandolach.Już się boję zostać tu na dłużej,pomyślałem zestresowany.Nathan zniknął gdzieś w tłumie tych małp a Brunet zaprowadził mnie do gabinetu dyrektora.-Dasz rade,trzymam za ciebie kciuki,uśmiechnął się i odszedł.Zapukałem do drzwi i po chwili usłyszałem ciche proszę.Wszedłem i zamknąłem po cichu drzwi.Stanąłem na środku pokoju i czekałem co zrobi ten mężczyzna.On zaś wstał i podał mi rękę.-Podejdź chłopcze,podał mi rękę i wskazał na fotel przed jego biurkiem.Usiadłem na nie zbyt wygodnym siedzisku i patrzyłem co dalej będzie robić.-O tuż widzę że jesteś nowo narodzonym wampirem i będziesz musiał się dużo nauczyć.Dzisiaj dostaniesz tylko plan lekcji i będziesz musiał tylko dobrze trafić do sali i patrzeć co robią inni.Od jutra bierzesz normalnie wszystkie przybory i książki.Książki przyślemy ci do domu więc się o nic nie martw oraz przybory oczywiście.-Przepraszam a jak mam trafić do tych klas bo widzi pan ta szkoła do małych rozmiarów nie należy,rzekłem speszony.Facet strzelił sobie z ręki w czoło.- Nie mów mi pan tylko Robin.Zapomniałem ci powiedzieć,za chwilkę przyjdzie tutaj Miranda koleżanka z twojej klasy.Po lekcjach oprowadzi cię po szkolę i zaprowadzi do wszystkich klas w których masz lekcje,uśmiechnął się i kazał wstać gestem ręki.Usłyszałem ciche pukanie i po chwili zobaczyłem śliczną,zgrabną,małą dziewczynę.Gapiłem się na nią chyba z parę minut i analizowałem jej ciało.Ona się tylko zaśmiała i podeszła do mnie.-Miranda jestem,miło poznać.Ona uśmiecha się tak ślicznie,otrząsnąłem się i podałem jej dłoń-Janek możesz mówić mi Jasiek,oczywiście odwzajemniłem uśmiech.-A więc dzieci możecie już zmykać do klas.Pożegnaliśmy się z dyrektorem i wyszliśmy z gabinetu.Spojrzałem na plan lekcji-to teraz mamy alchemie,co to jest się pytam?!Spojrzałem na dziewczynę błagając żeby powiedziała co to jest.Brunetka pokręciła głową na boki śmiejąc się-Alchemia to odkrywanie swoich mocy i udoskonalenie ich.-Aha,żałuję że tak wybuchłem ale jak miałem zareagować?To wszystko jest dla mnie nowe.Ruszyłem za dziewczyną patrząc na jej zgrabny tyłek.-Nie gap się,powiedziała stanowczo Miranda.Podszedłem do dziewczyny pytając się jej-A ty od kiedy jesteś wampirem?Spytałem patrząc na jej ładną twarz.-Ja jestem zaledwie tydzień i też jestem nowo narodzoną.Dlatego jesteśmy w tej samej klasie,wskazała na salę trochę dalej od nas.Weszliśmy do niej,wszyscy już tam byli więc gdy się tam pojawiliśmy spojrzeli się na nas jak na idiotów.Loko włosa usiadła w przed ostatniej i wolnej ławce a mnie zawołała nauczycielka na środek klasy.-Przedstaw się chłopcze,rozkazał paszkwil.-Siema nazywam się Jan ale możecie mówić mi Janek.Usiadłem koło Mirandy i zacząłem słuchać nauczycielki.Do końca lekcji opowiadała mi co będziemy tu robić.Na następnych lekcjach było dosłownie tak samo,kazali się przedstawić mówili co będzie na tych lekcjach.Po zajęciach brunetka zaczęła oprowadzać mnie po szkole.-tu jest biblioteka a tu ciemna sala,nie wolno nam tu wchodzić,powiedziała.Zeszliśmy po schodach w dół tu jest jak wiesz sala od alchemi a tutaj do historii wampirów,transmutacji i obrony przed wilkołakami.Na samym dole mamy salę do Runy i opieka nad tymi młodszymi czyli nami.Starsze wampiry opowiadają nam co przeżyły i mówią nam czego mamy przestrzegać.-Okej,chyba wiem gdzie co jest,kiwałem głową że zrozumiałem.Wyszliśmy ze szkoły i zaprowadziła mnie w tajemniczę miejsce.Tutaj mamy halę na w-f.Tutaj po lewej stronie mamy tajemniczy las.Nie można do niego wchodzić lecz powiem ci w sekrecie że tam kilka razy byłam,uśmiechnęła się chytrze.-Może teraz tam pójdziemy?Zapytała z nadzieją dziewczyna.-Dobra,sam jestem ciekaw co tam jest,zaśmialiśmy się i ruszyliśmy przez ogrodzenie.......
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Bardzo chciałabym was przeprosić że wczoraj nie było rozdziału ale miałam problem bo brat nie chciał dać mi laptopa więc jest on dzisiaj.Nie wiem czy wam się spodobał bo mi zbytnio nie więc jak bylibyście kochani skomentujcie ten rozdział i powiedzcie czy wam się podobał czy może mam coś zmienić?Proszę tylko o komentarz i +1 :)
                                                               Do nexta pandki ;*
Każdy komentarz motywuje mnie do dalszej twórczości!!!

niedziela, 31 maja 2015

Rozdział 10 new school,new challenges

-Oj niby tak ale....yhhh nie wiem jak mam ci to wytłumaczyć,ok?Rzekł zirytowany Florek.-A ty Florian dlaczego i jak długo jesteś wampirem?-Ja zostałem przemieniony przez moją mamę gdy miałem 12 lat,chorowałem na raka krwi.Znaczy miałem białaczkę.Moje stadium było zaawansowane nie dawali już szans żebym przeżył.Moja mama płakała i nie wiedziała co zrobić była wampirem ale nie chciała mnie zmienić.Mówiła że to jest kara od boga,ona nigdy nie chciała nim być lecz tata ją zmienił.Ale gdy me serce się zatrzymało nie miała już wyboru i mnie przemieniła i od tej pory jestem wampirem.Wzruszył ramionami chłopak.-A ty Nathan?Jak zostałeś tym krwiopijcą?Spytałem z grymasem na twarzy.-Ja się już taki urodziłem,odparł dumny z siebie 18 latek.-A kiedy będę chodził do tej szkoły dla wampirów?Od jutra,rano po ciebie przyjedziemy i zawieziemy tam.Później pokaże ci wszystko dyrektor albo jakiś nauczyciel,odpowiedział 22 latek.-okej,to ja będę spadać i oswoję się z tym wszystkim.-Nara,pożegnali się i wyszedłem z domu przyjaciela.Wsiadłem do samochodu i odpaliłem go.Ruszyłem w stronę swojego domu,myśląc nad tym wszystkim co się przez te 24h stało.Po chwili zaparkowałem samochód wyszedłem z niego i włączyłem alarm.Otworzyłem drzwi od domu i położyłem się na kanapie,włączyłem telewizor i oglądałem jakiś nudny serial.Chyba z 5 odcinków tego obejrzałem,był on o Stephanie Douglas,kobiecie o silnej woli, wywodząca się z bogatej rodziny, spotkała swojego przyszłego męża Erica Forrestera, który chciał zostać projektantem mody, na Northwestern University w Chicago, w stanie lllinois. Kiedy kobieta zaszła w ciążę, mężczyzna ożenił się z nią, choć myślał o ślubie z Elizabeth Henderson. Państwo Forrester przeprowadzili się do Los Angeles, gdzie założyli "Dom mody Forrester" oparty na talencie Erica i finansowany przez Stephanie. W trakcie zdobywania międzynarodowego prestiżu, sławy i bogactwa małżeństwu udało się wychować czwórkę dzieci w ciepłej, domowej atmosferze – najstarszego syna Ridge'a, jego brata Thorne'a i dwie młodsze siostry, Kristen i Felicię. Po latach, kiedy wszystkie dzieci były już dorosłe, odkryto, że biologicznym ojcem Ridge'a jest Massimo Marone. Stephanie i Eric mieli też córkę, Angelę. Dziewczynka zmarła w wieku 14 lat, a pani Douglas powiedziała mężowi, że Angela zmarła przy narodzinach.Serial nazywał się ''Moda na sukces''(haha musiałam to wstawić xD~autorka)Później już nie wiem co było bo zasnąłem.Obudziłem się gdy poczułem coś zimnego na sobie i kanapie.Uchyliłem oczy i ujrzałem śmiejących się Floriana i Nathana.Spojrzałem na nich wrogo kierując się do kuchni.Nalałem sobie soku i upiłem go.-Która godzina?Spytałem śpiący ziewając.-10,oznajmił blondyn.Kiwnąłem głową robiąc sobie kanapki z serem,szynką,sałatą i pomidorem.Usiadłem przy stole zajadając się pysznościami i popijając herbatę.Po śniadaniu posprzątałem po sobie i pobiegłem do pokoju się przebrać.Wybrałem szare dresy i granatowe conversy.Zszedłem do chłopaków ubrałem kurtkę i wyszliśmy.Nie powiem bo się trochę stresowałem,co jeśli sobie nie poradzę?-Długo będziemy tam jechać?Spytałem pod denerwowany.-Jakieś 20 minut,powiedział eskacz.-Mogę twój telefon?Skierowałem pytanie do Floriana który prowadził auto.-Jasne.podał mi urządzenie do ręki a ja zacząłem pisać wiadomość.
''Cześć skarbie,przepraszam że się nie odzywałem ale zgubiłem telefon.Mam nadzieję że mi wybaczysz,prawda?Niestety nie mogę się teraz z tobą kontaktować,nie mogę ci zdradzić dlaczego,chyba nie będziesz zła?Dobra,nie mogę więcej pisać bo jestem na miejscu
                                                                                                                                       xoxo Jasiek''
Wysłałem wiadomość i oddałem telefon chłopakowi.On zaparkował i wysiedliśmy z auta.Tam co zobaczyłem było....
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Siema,tępe pały :D!Co tam u was?Bo u mnie super,babcia do mnie przyjechała xD.Od całego tygodnia czekałam kiedy przyjedzie i się doczekałam.Co to rozdziału,powiem szczerze że nie mam pojęcia jak mi wyszedł więc proszę o skomentowanie go.Może mam coś ogólnie zmienić w rozdziałach?Czekam na odpowiedzi.Z tym fragmentem''Moda na sukces''napisałam go bo moja prababcia to ogląda xD a ja nie wiedziałam co on może oglądać.Raz pamiętam jak byłam mniejsza,przyszłam do niej a ona to akurat oglądała xD.Było to tak nudne że zasnęłam na krześle xD i obudziłam się po godzinie.Więc jeśli macie problemy z zaśnięciem polecam to obejrzeć xD.
                                                                  do nexta pandki ;*
Każdy komentarz motywuję mnie do dalszej 

twórczości!!!

wtorek, 26 maja 2015

Rozdział 9 I'm like a vampire?

Stałem jak słup soli nie dowierzając w te słowa.Zostałeś wampirem,zostałeś wampirem,zostałeś wampirem.Te słowa odbijały się cały czas w mojej głowie.-Jak to jestem wampirem?!Takie coś nie istnieje!To nie możliwe!Krzyczałem zdenerwowany wymachiwając rękoma na wszystkie strony.-Tak to,wzruszył ramionami ten pedalski blondynek.-Jasiek,usiądź powiemy ci wszystko na spokojnie.Usiadłem więc na kanapie i czekałem na wyjaśnienia.-o co tu chodzi?Spytałem jako pierwszy,wyczekując na jaką kolwiek odpowiedź.-Jasiek,a więc wczoraj na imprezie podszedł do ciebie Nathan.Wyprowadził cię z klubu i zaprowadził w zaułek,opowiadał Florian.-To wiem,powiedziałem nie cierpliwy.-Popchnął cię na ścianę i ugryzł w szyję.Po tym wszystkim straciłeś przytomność.Przywiózł cię tutaj i położył w mojej sypialni.-Ale jak to możliwe?Przecież wampiry nie istnieją!Podniosłem swój ton.-Ależ oczywiście że tak,powiedział ten Matt czy jak mu tam.-Jestem Nathan,nie Matt.Że co?Jak on?-Umiemy czytać w myślach,odpowiedział Florek.-Dlaczego mnie w niego zamieniliście?Spytałem''trochę''spokojniej.-Potrzebowaliśmy cię,rzekł Nathan.Wytłumaczymy ci wszystko.Nas,znaczy wampirów jest wiele,wiele więcej.Tworzymy wojnę przeciwko wilkom.Nasz spór trwa już ponad 1000 lat.W ostatnim czasie,zginęło kilkunastu naszych.Niestety nie wiemy jak i dlaczego.Myślimy że najprawdopodobniej weszli na teren tych pchlaków.Potrzebowaliśmy więc nowych wampirów.Większość już znaleźliśmy i uczą się już jak żyć jako wampir.Lecz niestety wypadło też na ciebie Janku.Zmieniliśmy cię dlatego że się po prostu nadawałeś.Masz mocną psychikę,jesteś silny i masz nad zwyczajne moce.Każdy z nas ma tylko jedną moc otóż ty dostałeś trzy.Jest to nie wiarygodne bo jeszcze nikomu się to nie zdarzyło.-Okej?To brzmi jak''zmierzch''.Haha śmieszny żart. Naprawdę świetny,te wampiry,wilki,moce i w ogóle.Nie wierzyłem chłopakom ani trochę.To wszystko było kłamstwem,prawda?-Jak mamy ci udowodnić że to prawda,pacanie?Spytał Nathan.Jezu on to ma zmienny humor.Raz wredny,miły,nie czaję tego gościa.-Bo jesteś za tępy i dlatego jestem wredny,uśmiechał się debil.-Pokarzcie zęby,przecież wampiry mają kły,odparłem.Eskacz pokazał zęby i się przeraziłem on miał dosłownie kły!Jezu to jest jakiś chory sen!Nie mogłem w to uwierzyć,ja wampirem?Co powie na to Alice?Ona nie będzie chciała mnie znać!-Kurwa,co wy żeście ze mną zrobili!Nienawidzę cię Florian a ciebie szczególnie pedale!Rzuciłem się na gnojka i uderzyłem go z pięści w twarz.Boże ale ja mam siłę.Blondyn szybko wykorzystał moją nie uwagę i sam mnie uderzył w żebra.Nic nie czułem,nie czułem bólu.Jedyne co mi się w tym wszystkim podoba.Uderzyłem jeszcze kilka razy tego dekla i się uspokoiłem.Usiadłem na kanapie z zakrwawioną twarzą lecz nic nie czułem,jak przed bójką.Czułem tylko jak krew spływa po mej twarzy.-Nic wam nie jest?Spytał Florek.-Nie,powiedzieliśmy obydwoje mrożąc siebie wzrokiem.-Ok,więc Jasiek musimy powiedzieć ci czego masz na razie przestrzegać i co umiesz.Otóż  nie czujesz bólu,szybko biegasz,będziesz potrafić czytać w myślach ale tego trzeba się nauczyć.Musisz uważać jak ktoś się skaleczy lub coś w tym stylu żeby się na niego nie rzucić i zabić.Będziesz chodzić do szkoły dla wampirów.Tam się wszystkiego nauczysz.Opanujesz swój głód do krwi.-A czym się żywimy?Spytałem.-Żywimy się normalnym jedzeniem ale czasem potrzebujemy wypić trochę krwi,potrzebujemy witamin w organizmie jak normalny człowiek.-Ale normalny człowiek nie piję krwi,rzekłem zgodnie z prawdą......
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
I jest o to rozdział 9!Nie musieliście czekać na niego tydzień.Rozdziały będę dodawać regularnie lecz proszę o komentarze.Dla was jest to chwila a ja się ciesze jak głupia czytając je.O tym rozdziale nie mam zbytnio co rozmawiać,jest taki jakiś nudny.Myślałam pisząc go że jest spoko lecz się myliłam.Jeśli macie jakiekolwiek pytania do mnie zapraszam na aska klik
Nowa postać w bohaterach,zapraszam :)
                                                       do nexta pandki ;*
Każdy komentarz motywuje mnie do dalszej twórczości!! 
                           10 komentarzy=rozdział

sobota, 23 maja 2015

Rozdział 8 This has gone too far

Nasz pocałunek stawał się coraz namiętniejszy.Wziąłem dziewczynę na ręce wędrując do sypialni dalej ją całując.Ułożyłem ją delikatnie na łóżku.Odessałem się od niej na chwilę by złapać powietrze.Kiedy znów się do siebie zbliżaliśmy zadzwonił mój telefon.-Przepraszam,zszedłem z dziewczyny odchodząc trochę od niej i odbierając telefon.
                                                             Rozmowa telefoniczna
J-Czego chcesz eskacz?Ty wież co mi przerwałeś?Nie nawidzę cię debilu.Powiedziałem zły bo jak niby miałem zareagować?
F-Janku,spokojnie.Nie mów że wylądowałeś w łóżku z Alice,zaśmiał się.
J-A żebyś wiedział,odpowiedziałem
F-Grubo,no ale dobra przejdźmy do konkretu.Musimy się spotkać jest to związane z youtubem.Jest to bardzo ważne więc widzę cię u mnie za 15 minut.
J-Ale...nie zdążyłem się wypowiedzieć bo się rozłączył.
Wróciłem do Alice z grymasem na twarzy.-Mordko,muszę pojechać do Florka bo ma ważną sprawę do mnie.Musze teraz pojechać,nie będziesz zła jak cię odwiozę do hotelu,co nie?
-No jasne,na ciebie nigdy nie będę.Uśmiechnęła się i wstała z łóżka kierując się na dół.
-Czekam przy samochodzie,powiedziała schodząc po schodach.Po chwili zbiegłem za nią zakładając buty i kurtkę.Zabrałem kluczyki od auta,zakluczyłem dom i poszłem w stronę Ali.Wsiedliśmy do samochodu i w ciszy ruszyliśmy pod hotel w którym teraz mieszkała.5 minut później znajdowaliśmy się na miejscu.-Pa,powiedziała z gracją alice i dała mi buziaka w policzek.Ja się uśmiechnąłem i odpowiedziałem jej tym samym.Dziewczyna wyszła a ja ruszyłem do eskacza.
                                                                    W domu Floriana
-Co jest stary?Spytałem zdenerwowany.
-On znowu zaatakował twój kanał,wyszedł z więzienia i zaczął tworzyć swoja zemstę.
-Chyba cie popierdzieliło.On miał tam przecież być 3 lata!A minęły dopiero 2!Krzyknąłem panicznie.Chłopak podał mi laptopa i zacząłem czytać.Schowałem twarz w dłonie.-Nie wierze,on mnie zniszczy!Krzyczałęm wstając gwałtownie,kopiąc krzesło.Byłem załamany,David powrócił...nie wiedziałem co zrobić.Widziałem tylko jak Florek przygląda mi się uważnie.-Co ja teraz zrobię?Spytałem się płaczliwym tonem przyjaciela.-Możemy pójść na policję lub sami postawimy go do pionu,szepnął ostatnie słowa ledwo słyszalnie.-Nie ma mowy,policja gówno co pomoże.Postawić go do pionu?Spytałem już trochę spokojniej.-Tego wiedzieć akurat nie musisz.-A co jeśli ci się coś stanie?Dręczyłem dalej ten temat.-Nic mi się nie stanie,bądź tego pewny.Nawet zadrapania nie będę miał,uśmiechnął się i krzyknął-A teraz marsz mi do domu!Przebrać się w fajne ciuchy pojechać po Alice i na impre jedziecie żeby się rozluźnić,zrozumiano?-Tak jest,kapitanie!Wyszedłem z jego
domu myśląc jak on to zrobi.Wsiadłem do auta,odpaliłem silnik i ruszyłem w stronę domu.Nie mogłem wybić sobie tej cioty z głowy.Chodzi mi o David'a.Ten skurwysyn sprzedawał mi dragi,tak byłem ćpunem.Uzależniłem się od tego gówna.Karol pomógł mi to rzucić.Gdy się o tym dowiedział od razu zaprowadził mnie do przychodni.David gdy się o tym dowiedział był wściekły.Miał policje na karku,kasy codziennie nie dostawał.Co dzień kupowałem to gówno od niego za nie małe pieniądze.Policja mu nic nie udowodniła więc był czysty.W tedy zaczął hejtować mój kanał,zniechęcać ludzi do mnie.Kłamiąc że firanki mam w dupie itp.Doniosłem na niego na policję i do tej pory go nie widziałem.Lecz pamiętam jego ostatnie słowa ''zemszczę się''.Dotarłem do domu i wysłałem Alce sms'a "bądź gotowa na 19,jedziemy na imprezę ;)''po chwili dostałem odpowiedź ''ok''.Była godzina 18:05 więc zacząłem się szykować.Poszedłem do sypialni i zacząłem się upiększać.Wybrałem czarne spodnie i białą koszule i oczywiście czarne trampki converse.Ruszyłem do łazienki.Tam się umyłem i ubrałem w wybrany komplet.Ułożyłem jakoś moje nie sworne włosy,zbiegłem na dół wziąłem kluczyki od samochodu i pojechałem w stronę hotelu dziewczyny.
                                                                   Oczami Alice
Wysłałam sms'a Jaśkowi i zaczęłam się szykować.Wybrałam ten komplet.Wiem jest trochę odważny ale ja lubię takie rzeczy.Poszłam zrobić makijaż.Gdy się obejrzałam ktoś zapukał do drzwi.Zobaczyłam tam Janka ubranego całkiem elegancko.Zabrałam torebkę i zakluczyłam pokój.-Odważnie wyglądasz,wiesz...wyglądasz tak prowokująco,każdy facet na ciebie poleci.Powiedział speszony.-Mówisz że wyglądam jak dziwka?Spytałam-Nie,nigdy mi się podoba tylko się boje że ktoś ci czegoś nasypie do drinka i zgwałci.-Haha śmieszne,aż tak głupia nie jestem.
                                                                Impreza
-Ale zajebiście!Krzyczałam już trochę pijana do Jaśka tańcząc z nim.
-Żebyś wiedziała!Jest jeszcze lepiej niż zajebiście!Krzyknął w moją stronę.Po 6 wykańczających tańcach zeszliśmy z parkietu żeby się czegoś napić.Wypiliśmy dwa mocne drinki''sex on the beach''.Po ich spożyciu zachciało mi się siku.Przeprosiłam Jasia i poszłam do łazienki.Po zrobieniu potrzeby wróciłam tam gdzie siedzieliśmy lecz Janka nie było.Zaczęłam go szukać po całym klubie,nie znalazłam go.Wyszłam z klubu dzwoniąc do niego,nie odbierał.Napisałam mu że wracam do domu taksówką.10 minut później byłam na miejscu,zapłaciłam kierowcy i poszłam do domu.Tam się umyłam i poszłam spać
                                                                 oczami Janka
Alice poszła do łazienki a do mnie podszedł jakiś wysoki blondyn.Powiedział''idziesz ze mną''i wyprowadził mnie z klubu.Po drodze zgubiłem też telefon.Chłopak zaprowadził mnie do jakiegoś ciemnego zaułka.Dalej już nic nie pamiętam.....
                                                                 Następnego dnia
Obudziłem się z bólem szyi.Znajdywałem się w jakimś domu raczej kogo domu.Wyszedłem z sypialni i zobaczyłem Floriana z tym blondynem.Na przeciwko mnie stało lustro spojrzałem w nie i zauważyłem ślad zębów na szyi.-Co to jest?Spytałem patrząc na chłopaków.-Zostałeś wampirem,powiedział blondyn....
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
I oto rozdział 8!!!Jak wam się podoba?Mi bardzo,natrudziłam się przy nim ale wyszedł za to genialnie!Chce podziękować bardzo Paulinie bo ona pomogła mi go napisać.Gdyby nie ona tak wspaniale ten rozdział by nie wyszedł.
                                                           do nexta pandki ;*
KAŻDY ROZDZIAŁ MOTYWUJE MNIE DO DALSZEJ TWÓRCZOŚCI!!!

Martin 8)))

Elo melo tym razem Martin XD znowu skacze i tańcze  xD

piątek, 22 maja 2015

Kiślu polubił mi zdj :d

Kiślu polubił mi zdj na ig :D Jejku ,skacze i tańcze z szczęścia.Nie wiecie jakie to jest uczucie widzieć że twój jeden z ulubionych youtuberów polubił ci zdj xD

niedziela, 10 maja 2015

Rozdział 7 He combined our lips in a passionate kiss

Byłam troszeczkę zmęczona ale poszłam do łazienki.Tam umyłam lustra,zlew,wannę,prysznic,kafelki,toaletę i szafki odkurzyłam podłogę i ją umyłam.Zerknęłam na zegarek i wybiła godzina 12.Poczłapałam do wielmożnego Jana i co tam zobaczyłam...
                                                 Dedykuje ten rozdział Paulinie Wesołowskiej
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Ten pacanek nie wiem jak to zrobił,serio.Na całym piętrze była piana po kolana,dzięki bogu że to na dół nie spłynęło.Pobiegłam do łazienki a tam Janek z miotłą w ręce cały od piany walący w automat,chyba bo go nie widziałam.Spojrzał na mnie z błagającą miną.Gniazdko znajdowało się nad automatem,odłączyłam je i piana przestała lecieć.Uśmiechnęłam się dumna do chłopaka i się wreszcie odezwałam-Jak tyś to zrobił debilu ty mój co?Spytałam śmiejąc się.-Ja...ja chciałem zrobić pranie i wsadziłem wszystkie ciuchy do pralki wszystko poustawiałem wlałem płynu i nasypałem ''troszeczkę'' proszku,odpowiedział zawstydzony.-Ta jasne,tylko troszeczkę i całe piętro w pianie jest tak?Schyliłam się nabrałam trochę piany na ręce i rzuciłam ją w stronę chłopaka.Wyczytałam z jego oczu tylko''masz trzy sekundy żeby stąd uciec inaczej morderstwo na miejscu''Wzięłam nogi za pas i uciekłam po schodach na dół,penetrowałam wszystko wzrokiem i szukałam kryjówki.-Radzę ci się schować!Krzyknął,słyszałam tylko tupot jego stóp.Pobiegłam do salonu i schowałam się pod..Właśnie,pod kanapę a nie za.Z trudem tam weszłam ale się udało.Słyszałam Jaśka jak wchodzi do kuchni później do łazienki,długo mu to zajęło więc pewnie patrzył w każdy zakamarek jego domu.Chciało mi się śmiać jak słyszałam jego słowa i ten seksownie śmieszny baryton.-koteczku,kici kici gdzie jesteś?Wybuchłam prawie śmiechem ale się na szczęście powstrzymałam.Wszedł do salonu i się troszkę zdenerwowałam.Widziałam że skrada się do kanapy.Serce zaczęło mi walić jak szalone.Powoli się zatrzymał i krzyknął-buu!!!Prawdopodobie,napewno myślał że jestem za kanapą.Mój śmiech mnie zdradził.Jasio podniósł kanapę i spojrzał na mnie zdziwiony.-no co?Spytałam jak bym nie wiedziała o co chodzi.-Wyłaź,już!Podniósł swój ton głosu aż się przeraziłam.Wyturlałam się spod kanapy wstając na równe nogi i patrząc na niego ze strachem.Ten uśmiechnął się szyderczo i wziął mnie na ręce.

                                                  oczami Janka
Wziąłem tą małpę na ręce i poszedłem na piętro.Wszedłem do łazienki i położyłem wyrywającą się dziewczynę na podłogę całej od piany.Żeby Alice nie wstała zbyt szybko położyłem się na niej i wpatrywałem w jej czerwoną od złości twarz.-Mówiłem że kara będzie.Ona nadal się wyrywała lecz po chwili przestała.Spojrzałem się w jej cudne święcące piwne tęczówki.Nie panowałęm nad sobą.Powoli zbliżyłem się do niej i połączyłem nasze usta w namiętnym pocałunku,o dziwo odwzajemniła go.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Dam,dam,dam i oto rozdział po 2 nie szczęsnych tygodniach.Chciałabym wam podziękować z całego serca za 3234 wyświetleń.Jestem najszczęśliwszym człowiekiem na świecie :D.Oraz wielkie podziękowania dla Pauliny Wesołowskiej!!!Jesteś ze mną od samego początku,komentujesz każdy mój rozdział oraz notatki.Nawet nie wiesz/wiecie ile to mi sprawia radości czytając twoje/wasze motywujące mnie komentarze.Przechodząc do rozdziału wiem że krótki ale brak mi tak jakoś weny.Mam wielką prośbę jeśli ktoś miałby chęć pomóc mi pisać tego bloga byłam bardzo wdzięczna :).Razem zawsze raźniej prawda?Haha dobra kończę bo gadam już bzdury.A no tak!W środę jadę znów do polski :D.Prawdopodobnie rozdział się nie pojawi ale jak będę się nudzić i nie będę umówiona to się pojawi.Pozdrawiam jeszcze Paulinę i wiele innych czytelników ;*!!!
zapraszam na Pauliny bloga http://jednozdarzenie.blogspot.de/
                                                                 Do nexta pandki ;*

Każdy komentarz motywuje mnie do dalszej twórczości!

środa, 29 kwietnia 2015

ważne!!!

Siema tępe pały!Przychodzę z smutną wiadomością,najprawdopodobniej w tym tygodniu rozdział się nie pojawi.Dlaczego?Otóż jutro jadę do polski i chciałabym się spotkać z znajomymi i wogóle.Będę tam do niedzieli i nie będzie praktycznie czasu żeby coś nabazgrać.I jak byście nie wiedzieli mieszkam w Niemczech od 3 lat :/.Przepraszam was za to ale rozdział pojawi się za 2 tygodnie,też mi przykro ale nie czasu.Jeszcze raz bardzo ale to bardzo przepraszam!
                                                    do nexta pandki ;*

niedziela, 26 kwietnia 2015

Rozdział 6 I think that everything is back to normal

Odsunęłam się od chłopaka patrząc na niego z lekkim uśmiechem.-Wiesz co?Spytałam.-Hmm?
-Zacznijmy od początku,powiedziałam.Chłopak przytaknął i się odezwał-Siema tutko,jestem Janek pacanek mam tron z mych firanek jestem modelką z amputowana nerką,a ty?Podał mi rękę i uśmiechnął się,ja oczywiście zrobiłam Facepalm'a.-Alice,zaśmiałam się przypominając sobie jego wierszyk-Janku proszę cię idź weź prysznic bo nie zbyt pięknie pachniesz,zatkałam nos palcami.Chłopak spuścił głowę,wstał i poczłapał na piętro.Ja w tym czasie ogarnęłam trochę salon a mianowicie pozbierałam puszki i butelki po alkoholu,wyrzuciłam je i też inne śmieci.Pościerałam kurze,wytarłam klejący się stół odkurzyłam podłogę i poukładałam wszystko na swoje miejsce.Oczywiście wyszłam też z Arim bo nie wiadomo kiedy ostatnio był na dworze.Wróciłam z psiakiem do domu,nasypałam mu jedzenia i wlałam trochę wody.Spojrzałam na zegar wiszący na ścianie i się zdziwiłam bo minęła godzina odkąd Jasiek poszedł się kąpać.Poszłam po schodach do jego pokoju bo tam miał łazienkę.Weszłam tam bez pukania i co zobaczyłam?Jaśka w samych bokserkach który się na mnie lampi.Wydukałam tylko proste-przepraszam,zamknęłam za sobą drzwi i zrobiłam się momentalnie czerwona.Nie zdążyłam zejść na dół a chłopak znalazł się obok mnie.-wiesz że mogłaś zostać?Stanęłam na moment zapominając o moich rumieńcach i spoglądając w jego śliczne już normalne piwne tęczówki.-Jesteś śliczna jak się rumienisz.Oczy to mi prawie z orbit wyleciały,szybko zwiesiłam głowę żeby tego nie widział.Delikatnie podniósł palcem mój podbródek i  musnął kącik moich ust.-Nie podlizuj się,zagroziłam mu palcem a on podniósł ręce w geście obronnym.Weszliśmy do salonu a Jasiek się odezwał-Al,dziękuje nie musiałaś sprzątać tego syfu.-Ale chciałam uśmiechnęłam się przelotnie.-A więc,salon masz już posprzątany to tylko została nam kuchnia,łazienki,przed pokój,twoja sypialnia i pokój gościnny.-Jak to została?Spytał robiąc minkę zbitego szczeniaczka.-No jak już zaczęłam sprzątać to już to skończymy,co nie?Zaśmiałam się i nawijałam dalej-To...ja biorę kuchnie,dolną łazienkę i przed pokój.A ty sypialnie,górną łazienkę i pokój gościnny.Klasnęłam w dłonie i ruszyłam po potrzebne mi przybory.Ruszyłam do kuchni i zaczęłam myć wszystkie szafki,blaty i stoły.Odkurzyłam podłogę i ją umyłam.Salon też umyłam przeszłam do przed pokoju.Tam umyłam lustro,drzwi ułożyłam buty do szafki i poukładałam kurtki,odkurzyłam i umyłam podłogę.Byłam troszeczkę zmęczona ale poszłam do łazienki.Tam umyłam lustra,zlew,wannę,prysznic,kafelki,toaletę i szafki odkurzyłam podłogę i ją umyłam.Zerknęłam na zegarek i wybiła godzina 12.Poczłapałam do wielmożnego Jana i co tam zobaczyłam.....
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Przepraszam,przepraszam,przepraszam!Wiem że rozdział beznadziejny i krótki ale nie mam weny dzisiaj,a jak obiecywałam że rozdziały będą co tydzień.Nie chcę zaniedbywać drugi raz blogger'a.Zawsze chociaż coś co nie?I sorka za ciągłe odkurzyłam podłogę i ją umyłam xD
                                                            do nexta pandki ;*

Każdy komentarz motywuje mnie do dalszej twórczości!