sobota, 24 października 2015

Rozdział 19 I saved her...

                         Oczami Janka
Wstałem z ławki i ruszyłem przez park w stronę domu myśląc nad wszystkim i niczym.Doszłem do wniosku że...że jestem cholernym dupkiem bez uczuć.Wiem że Alice mi już nie wybaczy i jest to dla mnie cholernie trudne ponieważ...zakochałem się w tej dziewczynie.Te kilka dni bez niej dały mi do zrozumienia że ją kocham i nie mogę bez niej żyć.Jest dla mnie zbyt ważna a ja ją ranie i odtrącam od siebie.Gdy doszedłem do domu poszedłem tylko pod prysznic,przebrałem się w piżamę i położyłem się do łóżka zmęczony tą całą sytuacją spać....
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
O godzinie 6 nad ranem zaczął grać mój budzik.Jak ten czas szybko mija,pomyślałem wstając i podchodząc do mej szafy po świeże ubrania do szkoły.Poszedłem do łazienki się ogarnąć.Po jakimś czasie gdy wyglądałem już jak człowiek a nie jak potwór ruszyłem na dół do kuchni na śniadanie.Nie miałem pomysłu co mógł bym zjeść więc po prostu zrobiłem sobie płatki z mlekiem.Gdy zasiadłem do stoły i zacząłem konsumować me śniadanie.Ding-Dong,usłyszałem dzwonek do drzwi i poszedłem je otworzyć.W drzwiach stał Nathan,zbytnio się go tu nie spodziewałem ale go wpuściłem do środka.-Co tam,stary?Spytał rutynowo.-Ahh,szkoda gadać,życie mi się wali a u ciebie?Odpowiedziałem uśmiechając się przelotnie.-Hmmm nawet ok a słyszałeś że Florian trafił do szpitala ponieważ został pobity?prychnął.-Ciekawe kto był by takim chamem żeby go pobić do nie przytomności i jeszcze nie zadzwonić na pogotowie.Nie rozumiem takich ludzi.-Emm,ja nie wiem ale serio aż trafił do szpitala?Nie dowierzałem.Pokiwał twierdząco głową.-No cóż....zmieńmy temat,stwierdziłem zdenerwowany.Dokończyłem śniadanie,spakowałem książki i razem z Nathan'em ruszyliśmy jego autem do szkoły.

                  Perspektywa Dziewczyny
Obudziłam się następnego dnia rano,oj długo pospałam,oj długo,zaśmiałam się sama do siebie.Gdy wstałam,przetarłam oczy i rozciągnęłam się.Poszłam do kuchni zrobić jakieś śniadanie.Postawiłam na naleśniki.Po 20 minutach jadłam już moje pyszności z nutellą i truskawkami.Posprzątałam po sobie i ruszyłam do szafy po czyste ubrania a później do łazienki się odświeżyć.Po wykonaniu wszystkich czynności wyszłam z domu i ruszyłam na spacer.Poszłam do parku w którym po raz pierwszy spotkałam Janka.Uśmiechnęłam się na myśl o nim sama nie wiem czemu.

             szkoła perspektywa Nathan'a
Po jakiś 15 minutach dojechaliśmy pod znienawidzony przeze mnie budynek zwany ''szkołą''.Chodzę tu już jakieś 4 lata ale nadal nienawidzę tego miejsca nawet jak nie musimy się tu uczyć przeróżnych przedmiotów jak w normalnej szkole.Weszliśmy do budynku i od razu podbiegły do nas dziewczyny.-Hej,Nathan!Co tam u ciebie skarbie?Wypaliła jedna blondynka,nawet seksowna.-Ej!Co się mu podlizujesz,szmato!Mery popchnęła tą blondynkę jak dobrze pamiętam jej imię.Obie dziewczyny zaczęły się szarpać na szkolnym korytarzu i nikt nic z tym nie robił.Ja miałem taki ubaw z tego ponieważ one biły się o mnie.-Nie zrobisz z tym nic?Spytał Janek spoglądając na mnie spode łba.-No cóż...nie zawsze zdarza się okazja że dziewczyny się o mnie biją,jeszcze chwilkę chcę popatrzeć,stwierdziłem śmiejąc się.Chłopak burknął coś pod nosem i poszedł w swoją stronę.




          Perspektywa Janka,kilka godzin później
Miałem właśnie Alchemie i strasznie się nudziłem,już wiem że będę nienawidzić tego przedmiotu.
Gdy nauczycielka coś tam tłumaczyła zaczął piszczeć jakiś alarm.Wszyscy spojrzeli na siebie ukradkiem a nauczycielka wygłosiła że mamy wyjść ze szkoły,więc oczywiście tak zrobiliśmy.Wszyscy uczniowie którzy byli dziś w szkole stali przy bramie jakieś 500 metrów od szkoły i patrzyli jak nauczyciele rozmawiają zaciekliwie.W tym momencie przyjechała straż pożarna  i zaczęła gasić ogień którego się dzisiaj nie spodziewałem.W tym jakiś facet zaczął krzyczeć:,,Czy ktoś widział Mirandę?!(To ta dziewczyna która oprowadzała Janka po szkole~autorka).Jakiś uczeń obwieścił że może jest jeszcze w budynku.Nie wiem dlaczego ale zacząłem biec w jego stronę jak oparzony.''Ludzie''próbowali mnie zatrzymać ale ja biegłem nie słuchając ich,polubiłem Mirandę jest całkiem spoko i dlatego musiałem ją uratować.W szkole było pełno dymu i ognia,czego ja się mogłem spodziewać w palącym się budynku.Prawie nic nie widziałem ale biegłem i krzyczałem jej imię:,,Miranda!Gdzie jesteś?!Odezwij się!I tak w kółko i w kółko.Na 2 piętrze zobaczyłem jakąś małą postać,podbiegłem do niej i okazało się że to dziewczyna.Wziąłem ją na ręce i biegłem w stronę wyjścia,coraz gorzej się czułem.Brakowało mi świeżego powietrza.Zaczęło kręcić mi się w głowie i przystanąłem na chwilę w ten dziewczyna odezwała się.-Janek,postaw mnie na ziemi,widzę że nie masz siły.Postawiłem ją na ziemi i biegliśmy razem do wyjścia.Ja byłem coraz to bardziej słabszy i brunetka była z 200 metrów przede mną.Oparłem się o ścianę i osunąłem się na niej na podłogę zasypiając i widząc tylko jak dziewczyna ucieka z palącego się pomieszczenia....


    Oczami Mirandy
Wybiegłam z budynku pędem.Nie odwracałam się bo byłam pewna że chłopak biegnie za mną ale gdy stałam już przy nauczycielach powiadomić ich że jestem cała,nie widziałam nigdzie szatyna.Ruszyłam szybko do straży pożarnej powiedzieć im że chłopak został w środku.Ratownicy wbiegli do budynku szukać go a ja czekałam na ich wyjście.W tym czasie zadzwoniłam też po karetkę bo na pewno chłopak nie wyjdzie z tego cało.Po 15 minutach wyciągnęli chłopaka z szkoły i położyli go na ziemię.Nie długo też przyjechała karetka i zaczęła reanimować Jasia,nie wiedziałam że jest aż tak źle.Gdy karetka ratowała życie chłopaka ja rozpłakałam się.....
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Dam,dam,dam!!!Dzień doberek moje pandki kochane <3!Jak tam u was?Dobrze?To się cieszę :D.Wiem,wiem długo mnie nie było na blogger'ze ale już powróciłam w ''dobrym'' stylu xD.Tak wiem jestem jędzą bo prawie zabiłam Jasia ale no cóż...gdybym tego nie zrobiła opowiadane byłoby nudne więc właśnie...Tooo chyba wszystko powiedziałam co miałam oznajmić,więc pa :*.

                Do nexta pandki moje :*
Każdy komentarz motywuje mnie do dalszej twórczości!!!

10 komentarzy:

  1. Genialny rozdział 😍😍😉
    /Twoja Zuzka 😘😘👌

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojej,mordeczko kochana ty moja!♡♡♡
      Dziękuję ci bardzo :*

      Usuń
  2. Mam nadzieję że uratują Janka, czekam na kolejny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mordka, jak Ty mu coś zrobisz to Cię znajdę i zatłukę, obiecuję.
    A co do rozdziału to jest super, bardzo miło się czytało =D

    Pozdrawiam i weny życzę <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha juz się boję xD
      Dziękuję i pozdrawiam :*

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
  4. Świetny rozdział. Zapraszam: lady-glady.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Przeczytałam prolog i zapowiada się mega *.* lecę czytać c:
    Zapraszam do mnie:
    lovegame-jdabrowsky.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń