niedziela, 19 kwietnia 2015

Rozdział 5 Forgive me,please

                                                             Następnego dnia
Wstałam cała zapłakana.Miałam koszmar że Jasiek się...zabił.Powiesił się,zostawił dla mnie list a w nim że mnie bardzo kocha i przeprasza że to zrobił ale beze mnie nie mógł żyć.Mój mózg nie chciał przetrawić tej wiadomości.Wzięłam telefon do ręki i spojrzałam na godzinę 8:55.Wykręciłam numer do Janka i zadzwoniłam.Po 5 nie odebranych połączeniach,wstałam pędem z łóżka i wybrałam pierwsze lepsze ubrania i pobiegłam do łazienki.Tam wzięłam ekspresowy prysznic.Owinęłam się ręcznikiem i zrobiłam makijaż,wysuszyłam włosy i zrobiłam szybką fryzurę.Wyszłam z mieszkania i wzięłam jabłko pod rękę.Zadzwoniłam po taksówkę i 10 minut później do niej wsiadłam.Podałam kierowcy odpowiedni adres i ruszyliśmy w odpowiednią stronę.Chwilę potem zapłaciłam i wysiadłam z auta kierując się w stronę domu.Zapukałam,lecz nikt nie otwierał.Zapukałam kilkanaście razy w drzwi i dzwoniłam 5 razy dzwonkiem.Nikt nie otwierał,złapałam za klamkę i pchnęłam je...były zamknięte.-Kurwa,przeklnęłam i odsunęłam się od domu chłopaka.Zauważyłam otwarte okno,ale na 1 piętrze.Zauważyłam drzewo stojące obok okna.Próbowałam się na nie wdrapać.Nie wychodziło mi to zbyt dobrze,po raz 3 spadłam w połowie spinaczki.-kurde,dziewczyno ogarnij się.Nie możesz się teraz poddać,powiedziałam sama do siebie.Po raz czwarty spróbowałam,złapałam się kilka gałęzi i wdrapałam się na nie.Byłam z siebie dumna lecz to nie koniec trasy.Doczołgałam się do grubej masywnej gałęzi.Ostrożnie wstałam i chwyciłam się górnych gałęzi.Strasznie się bałam skoczyć bo gdybym nie doskoczyła i spadła?Byłabym połamana lub i zabita.-nie wycofuj się,nie możesz!Jeśli coś mu się stanie nie wybaczę sobie tego,pomyślałam.-1,2,3!Skoczyłam...zwisałam z parapetu.Próbowałam się podciągnąć....nie umiałam,w ogóle nie miałam siły się podciągnąć!Wkurzyłam się i to tak bardzo że to zrobiłam.Byłam wściekła na siebie że chciałam się poddać.Zeskoczyłam z parapetu i zauważyłam niebiesko-zielony pokój z białymi meblami i wielkim łożem dla 2 osób.-Pewnie jego sypialnia,westchnęłam zmęczona wychodząc stamtąd.Poczułam okropny zapach alkoholu,zbiegłam po schodach i weszłam....raczej wbiegłam do salonu widząc go w takim stanie.Leżał na kanapie,obok sterta butelek po wypitym trunku.Oczy zalały mi się łzami.Spływały po mnie ciurkiem,uklęknęłam nad chłopakiem i zaczęłam go szturchać.-Ja-aasiek,wydukałam przez łzy.Obudź się proszę.Janek!Kurwa po co się uchlałeś,oparłam się na skrawek kanapy dalej rycząc jak małe dziecko.Skuliłam nogi owinęłam je rękoma i schowałam  w nie twarz.Usłyszałam ciche westchnięcie,szybko wstałam i przytuliłam chłopaka.-Po co się upiłeś,głuptasie,wydukałam.Janek wstał siadając i robiąc mi trochę miejsca.Usiadłam na przeciwko niego i spojrzałam w jego ciemniejesz niż zwykle oczy.Widziałam że były czerwone i opuchnięte od...płaczu?-Jejku,Alice ja się chyba...zakochałem,spuścił głowę i kontynuował.Wiem że mnie nienawidzisz i że nie mam żadnych szans żeby z tobą być ale...zatrzymał się lecz po chwili kontynuował-ale jak miałem inaczej się zachować jeśli dziewczyna którą kocham całuję się z innym?Spojrzał na mnie z zaszklonymi oczyma i chwytając mą dłoń.Wczoraj myślałem nad sensem życia,i wiesz co tam zobaczyłem?-Co?Spytałam.-Nic,nic a nic bez ciebie jestem nikim,bez ciebie,jest inaczej tak...smutno.Ja bez ciebie nie mogę żyć.Jesteś moim małym światem,gdy jesteś mam dla kogo żyć,łza spłynęła mu po policzku tak samo jaki mi.-Nie będę mógł patrzeć jak spotykasz się z Remkiem.Zabije się..ja nie mogę być tylko przyjacielem czy kolegą ja chce...muszę być kimś więcej.Proszę daj mi 2 szansę.Wtuliłam się w niego i wyszeptałam tylko-tak......
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hej wszystkim!Rozdział wiem że krótki ale nie mam czasu,wiecie szkoła itp.Rozdziały będą pojawiać się co tydzień w weekend lub czasami co dwa.Nie bądźcie na mnie źli ale mam też życie prywatne.Mam też swoje obowiązki a nie siedzenie przed laptopem lub komórką i pisanie dla was rozdziałów.Nie zrozumcie mnie źle,ale co ja wam poradzę?Takie życie,lepiej jeden krótki rozdział niż wcale prawda?Tak poza tym co tam u was słychać?U mnie wszystko po staremu,jak zawsze z resztą :D.Pozdro dla wszystkich i do nexta ;*

każdy komentarz motywuje mnie do dalszej twórczości!             

4 komentarze:

  1. Fajne, zapraszam do mnie http://jdabrowskywedlugmnie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział =D
    Cieszę się z takiego przebiegu spraw. Mam nadzieję, że wszystko będzie się teraz dobrze układać.

    Pozdrawiam mordko <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo podoba mi się ten rozdział.Jestem ciekawa co będzie dalej...

    OdpowiedzUsuń