.-Co się stało?Spytał łagodnym tonem.-M-miałam ko-ko-koszmar,jąkałam się.-On -by-był taki -re-realistyczny,wtuliłam się mocniej w kolegę.-Już csiii,już dobrze,to tylko sen,to nie zdarzyło się naprawdę.Powiedział spokojnie.kiwnęłam głową i oddaliłam się od chłopaka,przetarłam oczy od łez i spojrzałam na niego.-Chyba nie pozwolisz żeby cię gruby kisielek pocieszał,uśmiechnął się.Na te słowa zaśmiałam się lekko.-ohh Rafał,ty i te twoje poczucie humoru.Cały czas się śmiałam.-Okej kochana.muszę ci coś ważnego powiedzieć,zaczął już poważnie.-Flo trafił do szpitala.Patrzyłam na niego wmurowana.Ale jak to?Gdzie,jak,dlaczego?-Ale jak to?Powiedziałam załamana,bardzo lubiłam Floriana i nie rozumiałam dlaczego teraz wszystko się niszczy.Janek mnie odrzuca,biję Adama teraz Flo.To jest tragedia co się teraz dzieję......
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
-Pójdę do Lekarza spytać się co z Adamem i po jakieś leki uspakajające.Wstałam z krzesła i ruszyłam do pokoju lekarskiego.Zapukałam i po chwili usłyszałam ciche ''proszę''.Nacisnęłam klamkę i znalazłam się w pomieszczeniu.-Dzień dobry,czy jest coś nowego w sprawie Adama Zimmerman'a?Spytałam patrząc na Mężczyznę z brodą.-Otóż jak na razie jego stan jest stabilny,czy chciałaby pani coś jeszcze wiedzieć?Uniósł brwi spoglądając na mnie spod papierów.-Czy mogłabym dostać jakieś leki uspokajające?Dziś strasznie dużo się dowiedziałam i zżera mnie strasznie stres,uśmiechnęłam się słabo.-Kornelio,podaj pani jakieś leki,powiedział facet nawet nie unosząc głowy spod papierów.Kobieta kiwnęła głową że zrozumiała i zaczęła szperać w szufladzie za jakimiś lekami.Znalazła jakieś opakowanie którego napis nie mogłam odczytać.Nalała do kubka zimną wodę i wsypała proszek,rozmieszała go łyżeczką a woda zmieniła kolor na różowy.Podała mi kubek a ja wypiłam zawartość duszkiem,oddałam kubek kobiecie i podziękowałam.Wyszłam z pokoju i wróciłam do znajomych.Lecz tam nie widziałam nikogo prócz Rafała.Spojrzałam na niego ze zdziwieniem.-Co jest?Gdzie są wszyscy?-Wszyscy są już w aucie,pojedziemy do domu się przespać i odświeżyć.Mama Adama i Dominika zostaną z nim.Kręciłam przecząco głową.-Nie możemy go zostawić!Podniosłam z lekka głos.Chłopak złapał mnie za ramiona i potrząsnął mną.-Alice,zrozum on tak czy siak śpi.Jak się obudzi to jego mama do nas zadzwoni,rozumiesz? -Ale my go nie możemy zostawić,powiedziałam ściszonym głosem.Rafał wziął mnie na ręce i ruszył w stronę wyjścia.Zaczęłam go ''bić''pięściami i krzyczałam żeby mnie puścił ale on mnie najzwyczajniej olał.Doszliśmy do samochodu,postawił mnie na ziemi a ja wsiadłam jak najszybciej do auta.Związałam ręce na klatce piersiowej i miałam grymas na twarzy.Weronika spojrzała w tylnie lusterko z śmieszną miną patrząc na mnie.-No co?Spytałam zmieniając minę twarzy na zdziwioną.-Nie,nic.Odpaliła auto i ruszyliśmy.
Dom
Gdy weszłam do mojego tymczasowego mieszkania poczułam nie przyjemny zapach.Zakluczyłam za sobą drzwi i weszłam do kuchni w której stała Mery z patelnią w ręce.Uniosłam brwi,już chciałam spytać co zrobiła lecz nie dała mi zacząć.-Ja tylko chciałam zrobić smażone jajka,zaśmiała się razem ze mną.-Okej?Nie wiem jak ty to zrobiłaś,zaczęłam-i chyba nie chcesz wiedzieć!Krzyknęła z kuchni.-Chyba masz rację!Odkrzyknęłam śmiejąc się z własnej przyjaciółki.Wzięłam komplet ubrań i ruszyłam do łazienki.Tam załatwiłam wszystkie moje sprawy,ubrałam się a później tylko zrobiłam kreski i pomalowałam rzęsy,nie miałam siły na jaki kolwiek make-up.Położyłam się na łóżku biorąc książkę w dłonie i otwierając pierwszą stronę.Zaczęłam czytać książkę ''Niezgodna''.Całą książka rozgrywała się w Chicago.Dziewczyna o imieniu Beatrice była na teście przynależności.Test miał pokazać jej jaką frakcję ma wybrać podczas ceremoni wyboru.Lecz niestety dziewczyna nie nadaję się tylko do jednej frakcji.Większości ludziom wypada tylko jedna frakcja,lecz u Beatrice tak nie jest.Pasuję ona do Altruizmu z którego pochodzi,do Erudycji której nienawidzi i Nieustraszoności.Podczas ceremoni wyboru dziewczyna wybiera nieustraszoność.Większość członków frakcji uważa ich za wariatów ponieważ robią niebezpieczne rzeczy...W tej chwili film mi się urwał ponieważ zasnęłam....
Oczami Janka
Wstałem z ławki i ruszyłem przez park w stronę domu myśląc nad wszystkim i niczym.Doszłem do wniosku że...że jestem cholernym dupkiem bez uczuć.Wiem że Alice mi już nie wybaczy i jest to dla mnie cholernie trudne ponieważ...zakochałem się w tej dziewczynie.Te kilka dni bez niej dały mi do zrozumienia że ją kocham i nie mogę bez niej żyć.Jest dla mnie zbyt ważna a ja ją ranie i odtrącam od siebie.Gdy doszedłem do domu poszedłem tylko pod prysznic,przebrałem się w piżamę i położyłem się do łóżka zmęczony tą całą sytuacją....
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Siemka mordeczki!!!Witam was z nowym rozdziałem!Jak mówiłam chyba w ostatnim poście,rozdziały będą pojawiać się regularnie :D.Polecam też ogromnie całą serie Niezgodna!Te książki są świetne^^!Bla,bla,bla i tak dalej xDDDD.
Do nexta mordki :*
Każdy komentarz motywuje mnie do dalszej twórczości!!!
niedziela, 27 września 2015
niedziela, 20 września 2015
Rozdział 17 It was scary
-Co się stało?Spytałem.Wstał z kanapy i patrzył na mnie.-Kurwa,Flo ja już nie mam siły!Nie chce być tym pieprzonym wampirem!Mam dość,życie mi się przez to wali!Krzyczał z całych sił.-Emm,ja nie wiem co powiedzieć,rzekłem zmieszany.-Chłopie!Ty nie wiesz co powiedzieć?!Zmieniłeś mnie w pieprzonego wampira i nie wiesz co powiedzieć?!Dobrze wiesz że tego nie chciałem!Rzucił się na mnie z pięściami.-Przez ciebie i Igora mam zjebane życie!Uderzył mnie z pięści w nos-Nienawidzę cię i jego!Kopnął mnie w brzuch.-Jesteś pojebanym idiotą!Dostałem w twarz-Dobrze wiesz że przez to nie będę mógł być z Alice a wiesz ile to dla mnie znaczy!Ile ona dla mnie znaczy!Dostałem w żebra,ledwo co widziałem.-Nie rozumiem dlaczego to zrobiliście!Tyle jest ludzi na świecie a wy wybraliście właśnie mnie!Nie chcę tak do cholery żyć!Uderzył po raz 3 w żebra,nie mogłem zebrać powietrza w płuca.
-Nienawidzę cię z całego serca!Mam nadzieje że to odkręcisz!Bo nie żyjesz!Kopnął w brzuch.Widziałem tylko jak odchodzi i trzaska drzwiami.Wtedy nastała ciemność....
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~`
Perspektywa Mamy Adama
Byłam właśnie na zakupach gdy zadzwonił mój telefon,odebrałam i przeraziłam się gdy otrzymałam chorobliwie okropną wiadomość.Napisałam też Dominice żeby przyszła do szpitala,zapłaciłam za zakupy i w szybkim tępię znalazłam się w szpitalu na szczęście Dominika już tam była.-Boże święty,dzieci powiedzcie mi co się stało.-Mamo,Adam został pobity,przez Janka.Skwitowała córka-Przez kogo?Spytałam zdezorientowana.-Przez Jasia,tego youtuber'a od którego kupiłam tą bluzę ''Jdabrowsky Wear''.-Ah,tego.No cóż.Dlaczego i w jakim stanie jest Adam?-Otóż pani syn,zaczął Stuart:Otóż pani syn został pobity ponieważ,ponieważ graliśmy w butelkę i wypadło na,na Adama.Rafał,wskazał na śpiącego kolegę,na którym ramieniu spała jakaś dziewczyna.-Rafał spytał się koledze co wybiera,brunet wybrał oczywiście zadanie,musiał niestety pocałować Alice,wskazał na tą dziewczynę.I gdy już miało do tego zajść,wleciał nie wiadomo skąd Janek i zaczął bić i wyzywać Adama,i o to tak znaleźliśmy się tutaj.Skończył swój monolog chłopak z włosami jak gniazdo ptaków.Czarno włosa kobieta odchrząknęła i zaczęła.-Stan chłopaka jest w porządku lecz doznał małego wstrząsu mózgu,ma złamaną rękę,urazy wewnętrzne lecz nie zagrażające życiu.Ah tak zapomniałabym,Adam jest podłączony do kardiomonitora i jest w śpiączce farmakologicznej.Nie wiedziałam co powiedzieć,byłam w totalnym szoku,mój kochany synuś,mój skarb jest w szpitalu i w dodatku w śpiączce.Mała łza spłynęła mi po policzku,córka od razu ją za uwarzyła.Starła ją i przytuliła mnie mocno.-Czy można do niego wejść?Spytałam roztrzęsiona.
Perspektywa Rafałą
Marzyłem o tym że jestem w krainie słodyczy,były tam same moje kochane pyszne maleństwa.W tym momencie podszedł do mnie wafelek czekoladowy,miałem go właśnie zjeść lecz usłyszałem wycie syren pogotowia.Wybudziłem się z najlepszego snu w życiu,spojrzałem na drzwi wejściowe i za uwarzyłem ludzi wjeżdżających z noszami do szpitala.Koszulka tej osoby przyciągła mą uwagę.Nie wierze,to był on.....
Perspektywa Jana
Wyszedłem z domu kolegi,zdenerwowany i roztrzęsiony tym co właśnie zrobiłem.Jestem potworem,jestem cholernym potworem bez uczuć.Pierw ranie Alice,później bije Adama i Floriana do nie przytomności a teraz co?Zabiję kogoś bo mnie wkurzył?Nienawidzę siebie za to wszystko.Jestem cholernym gnojem nie zasługuję na życie i szczęście tylko ból.....
Oczami Alice
Byłam w domu,oglądałam właśnie film aż po chwili wszystko zgasło.W mieszkaniu nastała natarczywa ciemność.Usłyszałam głosy-Jesteś głupia,jesteś niczym!Nikt cię nie kocha,nie zasługujesz na życie...Przeraziłam się bo nie wiedziałam co to ma znaczyć.Na stole zapaliła się świeczka a obok niej leżała jakaś kartka.''Już niedługo twój koniec,kotku..''gdy spojrzałam na dół kartki...przeraziłam się i wyrzuciłam ją w powietrze.Na dole była plama krwi.Serce zaczęło walić mi jak oszalałe,coraz bardziej byłam przerażona.Usłyszałam tupot stóp z schodów.Były one coraz głośniejsze,nie wiedziałam co robić.Widziałam cień człowieka na ścianie na przeciwko mnie...
Krzyknęłam i w tym momencie się obudziłam.Otworzyłam oczy i wszyscy na mnie dziwnie patrzyli.Byłam cała spocona i dychałam jak parowóz,nie wiedziałam co miał oznaczać ten sen.Obok mnie cały czas odkąd zasnęłam siedział Rafał wyczekując na wyjaśnienia spowodowane mym zachowaniem.Spojrzałam mu w oczy,zaczęłam płakać jak małe dziecko,przytuliłam się do niego i szlochałam dalej.-Co się stało?Spytał łagodnym tonem.-M-miałam ko-ko-koszmar,jąkałam się.-On -by-był taki -re-realistyczny,wtuliłam się mocniej w kolegę.-Już csiii,już dobrze,to tylko sen,to nie zdarzyło się naprawdę.Powiedział spokojnie.kiwnęłam głową i oddaliłam się od chłopaka,przetarłam oczy od łez i spojrzałam na niego.-Chyba nie pozwolisz żeby cię gruby kisielek pocieszał,uśmiechnął się.Na te słowa zaśmiałam się lekko.-ohh Rafał,ty i te twoje poczucie humoru.Cały czas się śmiałam.-Okej kochana.muszę ci coś ważnego powiedzieć,zaczął już poważnie.-Flo trafił do szpitala.Patrzyłam na niego zmurowana.Ale jak to?Gdzie,jak,dlaczego?-Ale jak to?Powiedziałam załamana,bardzo lubiłam Floriana i nie rozumiałam dlaczego teraz wszystko się niszczy.Janek mnie odrzuca,biję Adama teraz Flo.To jest tragedia co się teraz dzieję......
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hej moje pandki kochane!Co tam u was?Bo u mnie super :D!Jak wam się podoba rozdział bo mi bardzo xD.Dzisiaj mam duży humor xD.Hahaha nie wiem co mi jest :"D.Mam nadzieję że rozdział się podoba i liczę na miłe komentarze :D!
Do nexta pandki :*
Każdy komentarz motywuje mnie do dalszej twórczości!!!
-Nienawidzę cię z całego serca!Mam nadzieje że to odkręcisz!Bo nie żyjesz!Kopnął w brzuch.Widziałem tylko jak odchodzi i trzaska drzwiami.Wtedy nastała ciemność....
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~`
Perspektywa Mamy Adama
Byłam właśnie na zakupach gdy zadzwonił mój telefon,odebrałam i przeraziłam się gdy otrzymałam chorobliwie okropną wiadomość.Napisałam też Dominice żeby przyszła do szpitala,zapłaciłam za zakupy i w szybkim tępię znalazłam się w szpitalu na szczęście Dominika już tam była.-Boże święty,dzieci powiedzcie mi co się stało.-Mamo,Adam został pobity,przez Janka.Skwitowała córka-Przez kogo?Spytałam zdezorientowana.-Przez Jasia,tego youtuber'a od którego kupiłam tą bluzę ''Jdabrowsky Wear''.-Ah,tego.No cóż.Dlaczego i w jakim stanie jest Adam?-Otóż pani syn,zaczął Stuart:Otóż pani syn został pobity ponieważ,ponieważ graliśmy w butelkę i wypadło na,na Adama.Rafał,wskazał na śpiącego kolegę,na którym ramieniu spała jakaś dziewczyna.-Rafał spytał się koledze co wybiera,brunet wybrał oczywiście zadanie,musiał niestety pocałować Alice,wskazał na tą dziewczynę.I gdy już miało do tego zajść,wleciał nie wiadomo skąd Janek i zaczął bić i wyzywać Adama,i o to tak znaleźliśmy się tutaj.Skończył swój monolog chłopak z włosami jak gniazdo ptaków.Czarno włosa kobieta odchrząknęła i zaczęła.-Stan chłopaka jest w porządku lecz doznał małego wstrząsu mózgu,ma złamaną rękę,urazy wewnętrzne lecz nie zagrażające życiu.Ah tak zapomniałabym,Adam jest podłączony do kardiomonitora i jest w śpiączce farmakologicznej.Nie wiedziałam co powiedzieć,byłam w totalnym szoku,mój kochany synuś,mój skarb jest w szpitalu i w dodatku w śpiączce.Mała łza spłynęła mi po policzku,córka od razu ją za uwarzyła.Starła ją i przytuliła mnie mocno.-Czy można do niego wejść?Spytałam roztrzęsiona.
Perspektywa Rafałą
Marzyłem o tym że jestem w krainie słodyczy,były tam same moje kochane pyszne maleństwa.W tym momencie podszedł do mnie wafelek czekoladowy,miałem go właśnie zjeść lecz usłyszałem wycie syren pogotowia.Wybudziłem się z najlepszego snu w życiu,spojrzałem na drzwi wejściowe i za uwarzyłem ludzi wjeżdżających z noszami do szpitala.Koszulka tej osoby przyciągła mą uwagę.Nie wierze,to był on.....
Perspektywa Jana
Wyszedłem z domu kolegi,zdenerwowany i roztrzęsiony tym co właśnie zrobiłem.Jestem potworem,jestem cholernym potworem bez uczuć.Pierw ranie Alice,później bije Adama i Floriana do nie przytomności a teraz co?Zabiję kogoś bo mnie wkurzył?Nienawidzę siebie za to wszystko.Jestem cholernym gnojem nie zasługuję na życie i szczęście tylko ból.....
Oczami Alice
Byłam w domu,oglądałam właśnie film aż po chwili wszystko zgasło.W mieszkaniu nastała natarczywa ciemność.Usłyszałam głosy-Jesteś głupia,jesteś niczym!Nikt cię nie kocha,nie zasługujesz na życie...Przeraziłam się bo nie wiedziałam co to ma znaczyć.Na stole zapaliła się świeczka a obok niej leżała jakaś kartka.''Już niedługo twój koniec,kotku..''gdy spojrzałam na dół kartki...przeraziłam się i wyrzuciłam ją w powietrze.Na dole była plama krwi.Serce zaczęło walić mi jak oszalałe,coraz bardziej byłam przerażona.Usłyszałam tupot stóp z schodów.Były one coraz głośniejsze,nie wiedziałam co robić.Widziałam cień człowieka na ścianie na przeciwko mnie...
Krzyknęłam i w tym momencie się obudziłam.Otworzyłam oczy i wszyscy na mnie dziwnie patrzyli.Byłam cała spocona i dychałam jak parowóz,nie wiedziałam co miał oznaczać ten sen.Obok mnie cały czas odkąd zasnęłam siedział Rafał wyczekując na wyjaśnienia spowodowane mym zachowaniem.Spojrzałam mu w oczy,zaczęłam płakać jak małe dziecko,przytuliłam się do niego i szlochałam dalej.-Co się stało?Spytał łagodnym tonem.-M-miałam ko-ko-koszmar,jąkałam się.-On -by-był taki -re-realistyczny,wtuliłam się mocniej w kolegę.-Już csiii,już dobrze,to tylko sen,to nie zdarzyło się naprawdę.Powiedział spokojnie.kiwnęłam głową i oddaliłam się od chłopaka,przetarłam oczy od łez i spojrzałam na niego.-Chyba nie pozwolisz żeby cię gruby kisielek pocieszał,uśmiechnął się.Na te słowa zaśmiałam się lekko.-ohh Rafał,ty i te twoje poczucie humoru.Cały czas się śmiałam.-Okej kochana.muszę ci coś ważnego powiedzieć,zaczął już poważnie.-Flo trafił do szpitala.Patrzyłam na niego zmurowana.Ale jak to?Gdzie,jak,dlaczego?-Ale jak to?Powiedziałam załamana,bardzo lubiłam Floriana i nie rozumiałam dlaczego teraz wszystko się niszczy.Janek mnie odrzuca,biję Adama teraz Flo.To jest tragedia co się teraz dzieję......
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hej moje pandki kochane!Co tam u was?Bo u mnie super :D!Jak wam się podoba rozdział bo mi bardzo xD.Dzisiaj mam duży humor xD.Hahaha nie wiem co mi jest :"D.Mam nadzieję że rozdział się podoba i liczę na miłe komentarze :D!
Do nexta pandki :*
Każdy komentarz motywuje mnie do dalszej twórczości!!!
niedziela, 13 września 2015
Promote Blog
W Promote Blog zostałam nominowana przez http://naruciakiciuraki.blogspot.de/
W Promote Blog chodzi o to,że udostępniamy 3 większe od naszego bloga blogi i udostępniamy 2 mniejsze od naszego.
3 większe blogi:
http://you-saved-my-life-jas.blogspot.de/
http://jednozdarzenie.blogspot.de/
http://dont-forget-about-me-jas.blogspot.de/
2 mniejsze blogi:
http://youtubeismyheart.blogspot.de/
http://jdabrowskywedlugmnie.blogspot.de/
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~``
Hej pandy!Przepraszam za nie obecność ale nie mam czasu :(.Od następnego tygodnia rozdziały będą pojawiać się regularnie!!!!^^
Subskrybuj:
Posty (Atom)